Copyrights @ Journal 2014 - Designed By Templateism - SEO Plugin by MyBloggerLab

, ,

Co kupiłam w Sehorze i czemu byłam dwa razy:)

Ledwie po Rossmannowym szaleństwie , a tu nadchodzą pokusy  z Sephory. Wymiankowa promocja z rabatem -40 % przyciągnęla mmnie jak magnes we mgle.


Byłam dwa razy. Czemu dwa razy?

Bo jeśli ktoś jest roztrzepany, testuje na oku jeden kolor, a z półki bierze drugi idzie z nim do kasy, płaci, jedzie do domu i tam po rozpakowaniu widzi, że to kolor który już ma ( zresztą ładny, o tu jest KLIK)  wali głową w biurko, czyta własny tekst  o zasadach kupowania kosmetyków ( o ten) kiwa z politowaniem głową i planuje drugą wizytę w sklepie po cień właściwy. Jak ja:)


Za pierwszym razem kupiłam wyżej wzmiankowany cień  Walking in the sand nr 74 Sparkle i słynny chabrowy eyeliner nr 13  fancy blue i kredkę Jumbo czarną z srebrnymi drobinkami nr 16 glitter black. Kredka jest genialna, to już moja kolejna, a eyeliner aż woła na oku , że jest mega hiper piękny i dobrze się trzyma.

Do zakupów dostałam próbki bazy, zapachu i podkładu.


Dziś  wpadłam jak po ogień, wybrałam właściwy cień czyli śliczny nygusek z drobnym gliterkiem  Desert dune nr 69, a przy kasie - niespodzianka.










Wczoraj nikt mi nie powiedział, ale dziś się zlitowali i dali. Super.


Bardzo miła była Pani Sprzedawczyni w Sephorze w Galerii Centrum ( pozdrawiam:) .  Dostałam próbki zapachów i miniaturkę genialnego pudru HD Make Up For Ever. To doskonały puder, który już mam, ale miniaturka jest idealna do kosmetyczki na wyjazdy , więc jestem uradowana.



To tyle moich przygód. A wy co kupiłyście?

Co warto kupić w Sephorze i moja nagroda

Coś na osłodę deszczowego i zimnego poranka, a w zasadzie dwa cosie. Od dziś rozpoczyna się wyprzedaż w Sephorze, pewnie już o tym słyszałyście.  W zamian za zużyte kosmetyki otrzymujemy 40 % rabatu na nowe z tego samego rodzaju marki Sephora, czyli cień za cień, tusz za tusz itd.

Wiele kosmetyków sephorowych lubię, niektóre to prawdziwe hity jak słynny niebieski eyeliner czy brązery i szminki.  Ale mam ochotę  kupić sobie coś nowego.



O to co warto kupić na sephorowej wyprzedaży zapytałam Sergiusza Osmańskiego z Sephory. Polecił 7 fajnych  kosmetyków.




O tym przeczytacie TU







A tutaj z dumą przedstawiam kosmetyki które otrzymały  Piękność roku 2012.



To już  4 edycja i tak jak przy poprzednich bardzo trudno było zdecydować co zasługuje na różowy znaczek. Zeszłoroczny trend to wszechobecne olejki, makijaż pielęgnujący i zmysłowe zapachy.




Nagrodzone kosmetyki znajdziecie TU




a to fotka z making of na stole :)




Na co się skusicie w Sephorze i co myślicie o nagrodzonych kosmetykach?  Bardzo jestem ciekawa waszych komentarzy:)

Co mam zamiar jeszcze kupić w Rossmannie ?

Szaleństwo rossmannowe trwa, w Hebe też 40% off na każdą z marek makijażowych wypada po 1 dniu, zaraz rusza Sephora. Szał ciał i uprzęży jak mawia Joanna Chmielewska.

Siedzę i z wypiekami na twarzy czytam ten potop postów o tym co kupiłyście i muszę, po prostu muszę iść na zakupy znowu. No masz babo placek, ale z was kusicielki.


Chcę kupić takie cuda:


L'Oreal cień do powiek Infallible, różowy nr 004 Forever Pink lub 34 Noughty strawberry



Wibo Elixir fuksjowa i koralowa ( jesli taka jest)

Lakier Rimel Kate czerwony





Macie je? Polecacie? A może coś jeszcze warto kupić?

Też kupiłam kosmetyki:)

Uff i powszystkim. W miarę bezboleśnie przetrwałam rossmannową pokusę, brawo ja. :)


Długo deliberowałam przy szafach, próbowałam L'Orealowych Carresów, ale nic mi się nie spodobało, szukałam ładnego koralowego, ale nie znalazłam.



Dziś kupiłam 2 kremy Alterra i 2 cienie, jeden poczwórny Manhattan i jeden Tattoo Maybelline. Szukałam jeszcze koralowo-brzoskwiniowej szminki, ale nic mi sięnie podobało.




4-ka Manhattan pięknie lśni i ma wyjątkowo ładne kolory, to one mnie skusiły, a zwłaszcza ten morelowy. Paleta  ma nr NY city girl, jest tam róż, kawowy beż, grafit i morela. Kiedyś cienie tej marki były moimi ulubieńcami.

Color tattoo Maybelline nie trzeba zachwalać, skusił mnie czarny nr 60 timeless black.

Po raz pierwszy mam kremy Alterra. Aloesowy nawilżający i brzoskwiniowy brązujący. Były bardzo tanie. Jestem ciekawa jak się spiszą. Ni i są bez olei mineralnych, a to lubię.

Rabat jest - 40 na kolorówkę i kremy do twarzy( ponoć na całą pielęgnację ale mi tak nie powiedziała sprzedawczyni, oczywiście mogą sami nic nie wiedzieć jak to w Rossmannie.


A wy co kupiłyście?

Jak kupować kosmetyki?

Co poprawia kobiecie nastrój? Zakupy. Co poprawia nastrój blogerce kosmetycznej? Kupowanie kosmetyków rzecz jasna. Tylko jak kupować je mądrze?

Każda z nas ma własny shopping style. Ja po laaatach wizyt w drogeriach i perfumeriach mam swój sposób.



1. Czy wiesz czego chcesz?

Co masz zamiar kupić? Wiesz co jest ci potrzebne, czy tylko masz ochotę kupić c o ś ?

Zrób listę.

Przejrzyj kosmetyki które masz w domu. Bez litości wywal te które od lat kamienieją w szufladzie i te które już wygrzebałaś do dna. (Pamiętaj tusz do rzęs powinno się wymienić po ok 3 miesiącach od otwarcia, szminkę po około 8 miesiącach używania.)

Gdy wiesz już co jest ci potrzebne zanotuj rodzaj, markę i kolor sprawdzonego produktu do którego chcesz wrócić lub poszukaj informacjo o nowościach które cię interesują ( najlepiej na blogach:)


2. Zanim ruszysz na zakupy  rozejrzyj się za promocjami. Czy Sephora ma swój 20 % rabat, a może Rossmann daje obniżki 40 % na kolorówkę. Warto też dowiedzieć się wcześniej jakie gratisy przy zakupie oferują marki by potem nie żałować że wydałaś za mało o 10 zł i nie otrzymałaś kosmetyczki z miniaturkami( robiłam tak więc wiem co mówię)


3. Jesteś w sklepie wszystko kusi i woła : kup mnie. Nic z tego . Trzymaj się listy. Nie daj się wmanewrować sprzedawczyniom, które bardzo chcą sprzedać ci towar, pytaj, słuchaj, ale nie decyduj się na zakup tylko dlatego że sprzedawczyni powiedziała, że w tym czy owym ci do twarzy. W domu możesz spojrzeć na zakup inaczej.


4. Zawsze próbuj, lub poproś o próbkę do domu. Gdy czegoś nie wiesz nie wstydz się pytać.


5. Zwróć uwagę na światło, szminka lub podkład będzie w dziennym oświetleniu wyglądać inaczej. Noś  lustereczko w torebce i wyjdz na chwilę ze sklepu by obejrzeć się w naturalnym świetle.

6. Zbieraj punkty na karty lojalnościowe, często dzięki posiadaniu takiej karty dowiesz się o specjalnych ofertach.

7. Stop. Masz już zakupy w koszyczku. Przejrzyj je uważnie . Czy naprawdę potrzebujesz tych wszystkich kosmetyków? Jeśli tak , płacisz, ale odłożenie jednego poprawi co humor i poczujesz się oszczędna i rozsądna.:)

8. Przy kasie nie wstydz sie poprosić o próbki do zakupu, są tam dla ciebie. Gdy interesuje cię jakaś konkretna nowość poprosty zapytaj o nią.




Wróć do domu i ciesz się z zakupionych skarbów:)


Jaki macie sposób na mądry shopping?



, , , ,

Gorąca 5-tka kwietnia. Ulubieńcy.

Mamy gorący majowy poranek, a na blogu gorąca 5-tka kwietnia.

 5 kosmetyków, które polecam i których intensywnie używam, pianki Pantene w zasadzie już prawie nie ma, trafi do denkowego koszyczka, tak samo Clarins. Smaruję się nim regularnie, zwłaszczagdy zaczęłam  się odchudzałam z Allevo ( o tyn TU)





Zaczniemy od pielęgnacji. Kiedy próbuję schudnąć i chodzę na basen pilnuję też skóry. Wiadmo,  jak się utyje skóra się rozciąga, ale gdy sie odchudzamy trzeba jej pomóc, po za tym cellulit ten wredny wróg kobiet, wygąda kiepsko i trzeba go czymś smarować, zniknąć nie zniknie, ale skóra zawsze będzie wyglądała ładniej.


Clarins  Lift Mincer  Body Lift Cellulite Control to najnowsza wersja antycelulitowego specyfiku Clarins . Przeznaczono go na niedający się zwalczyć cellulit, uporczywy można powiedzieć. Zapobiega  tworzeniu się nowego cellulitu, redukuje powstałą już tkankę tłuszczową, hamuje odkładanie się przszłego tłuszczu oraz drenuje i uelastycznia skóry. Jest jędrniejsza, gładsza i wygląda młodziej.

Składniki:

- Wyciąg z chabra: optymalizuje proces uwalniania nadmiaru tkanki tłuszczowej.
- Uncaria Tomentosa: ogranicza magazynowanie tłuszczów.
- Wyciągi z liści geranium i korzenia cangzhu: wspomagają proces usuwania lipidów.
- Baccharis: pomaga zachować włókna kolagenowe.
- Wyciąg z sosny morskiej: stymuluje mikrokrążenie.
- Wyciąg ze słonecznika: utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia skóry i zapewnia poczucie komfortu.
- Szrotówka kasztanowca: ma działanie drenujące.

To lekki mleczko-żel, nie tłusty o dobrym poślizgu. Ładnie się wchłania, ale by był maksymalnie skuteczny, trzeba nakładając go zrobić masaż.(jak na filmiku).

Pachnie świeżo , miętowo. Nie szczypie, nie rozgrzewa, a to dla mnie bardzo ważne, bo nie lubię takich sensacji przy aplikacji kosmetyku. Daje efekt ciut chłodzący, co  latem dobrze się sprawdza.



Jest wydajny i efekt stosowania naprawdę widać. Skóra jest solidnie ujędrniona, cellulit się wygładza, te najbrzydsze cellulitowe znaczniki zniknęły. Używałam go regularnie i cierpliwie, razem z chodzeniem na basen( pływanie zwalcza cellulit bo woda masuje skórę, a ruch spala tłuszcz). 


Tak się powinno go aplikować.



cena 160 zł. 


Piankę Pantene Pro V Volumen Pur nr 3 polecam wszystkim z delikatnymi i skłonnymi do oklapnięcia włosami.

Używam jej tylko te dni gdy układam włosy. Mam długość włosów nad ramiona i zawsze staram się układać je tak by uniosły się u nasady. Używam obrotowej szczotko -suszarki ( to już  moja druga) i razem z solidną porcją tej pianki efekt jest duuużo lepszy od oryginalnego:)

Pianka z linii żółtej przeznaczonej do włosów cienkich i delikatnych z specjalnym kompleksem Volume Lift . Nadaje fryzurze objętość i chroni włosy przed wpływem wilgotnego powietrza. Dobrze utrwala ale nie obciąża, włosy są nadal elastyczne i wyglądająnaturalnie bez posklejanych strąków.

cena 18 zł

tak wygląda mój sprawdzony zestaw do układania fryzury



Makijażowym odkryciem jest dla mnie nowy podkład Deborah  Radiance Creator spf 15. Wybieram ostatnio głównie podkłady rozświetlające, takie które sprawiają, że cera jest promienna i wygląda młodziej.

Ten podkład jest dość gęsty, trzeba koniecznie go wstrząsnąć przed użyciem. Nakładam go pędzlem flat top i to małą ilość, bo dobrze kryje (najlepiej jakna podkład rozświetlajcy.)  Rozświetla cerę, ładnie kryje zaczerwienienia i niedoskonałości, nie podkreśla zmarszczek i suchych miejsc. To podkad nawilżający. 

Zawiera  ekstrakt z liczi , pigmenty rozświetlające, olej z granatu o właściwościach antyoksydacyjnych oraz cząsteczki kwasu hialuronowego. Cząsteczki Soft Focus minimalizują niedoskonałości oraz efekt zmęczonej skóry. Idealny dla cery normalnej i suchej. 

To dla mnie połączenie kryjącego podkładu z rozświetlającym. Nie świeci się na twarzy jak choinka, jest jak satynowy mat, delikatnie rozświetla, naturalnie wygląda i ładnie odbija światło.



Lubię szminki w formie błyszczyka z aplikatorem . NYX ma ich bardzo dużo w prawie każdym kolorze. 

Soft Matte Lip Crem jest wersją matową.  Ja mam  odcień  fuksjowy Addis Ababa. Xtreme Lip Cream czerwony Absollute Red i naturalny Buttery Nude. Te trzy maluchy jeżdżą w mojej torebce.

Matowa jest niesamowicie napigmentowana, bardzo trwała, właściwie nie do zdarcia. Wytrzyma kawę i mał posiłek. Wymaga gładkich , nawilżonych ust. To ulubiony kosmetyk do ust właścicieli marki. Dobrze się nakłada, jedna wartswa daje mega kolor i matowy efekt. Szybko wysycha na ustach więc się nie rozmazuje. Ładnie wygląda też pociągnięta bezbarwnym błyszczykiem gdy wolimy połysk zamiast matu.

Wersja kremowa czyli połączenie pomadki i błyszczyka też daje bardzo mocny kolor tylko z błyszczykowym połyskiem.  Jest jedwabisty, trwały, ładnie powiększa usta. Gęsty i kremowy, kryje od razu.




Warto zajrzeć d salonu NYX bo kolorów jest dużo i można wybrać sobie fajny kosmetyk do ust w dobrej cenie, zwłaszcza gdy lubi się intensywnie napigmentowane. Cena ok 25 zł

Kredka do oczu Illusion D'Ombre Chanel z cudownej, letniej kolekcji  to prawdziwe must have na lato. Gruba kredka w sztyfcie, niesamowicie kremowa, topi się w zetknięciu ze skórą i daje efekt bardzo zmysłowy, chłodnego nawilżenia. Wodoodporna, ekstremalnie trwała, wytrzyma upał i tłuste powieki. Mój ulubiny kolor to seledynowa zieleń Jade Shore , metaliczna i połyskliwa. 



Noszę ją na dolnej powiece i robi cały look, bo kolor jest wyrazisty, a mimo to jasny i rozświetlający. Dobra dla osób z cieniami pod oczami, bo pięknie odbija światło.

Można jej używać na mokro. Nie trzeba temperować, bo to wysuwany sztyft.  Lśni i mieni się jak klejnot.




Co było waszymi ulubieńcami w kwietniu?

Jeśli nie kosmetyk to co?

Pakowałam się na weekendowy wyjazd. Zapakowałam moją ulubioną, największą kosmetyczkę. Pękała w szafach, bo dopchnęłam jeszcze duże mleczko z filtrem 30, mleczko po opalaniu i konsekwentnie samoopalacz. Oczywiście nie używałam wszystkich  produktów, spokojnie mogłam się spakować w dużo mniejszą kosmetyczkę, albo od biedy użyć po prostu któregoś z kremów mamy.


I tu dochodzimy do sedna. Jeśli nie kosmetyk to co?



Zdarza wam się  stosować naturalne remedia na poprawę urody?






Ja używam:



Płatków owsianych do mycia twarzy.

Plasterków ogórka jako kompres na oczy

Maseczki z awokado na twarz i włosy

Miodu na spierzchnięte usta

Oliwę i cytrynę na dłonie


A jakie są wasze sprawdzone przepisy na domowe kosmetyki?


, , ,

Kolekcja BB kremów

Ile kobieta powinna mieć kosmetyków? Moja odpowiedz jest jedna: duuużo. Doskonale ilustrują to moje BB kremy. I wierzcie mi od momentu zrobienia tego zdjęcia jeszcze ich przybyło. Serio. To się chyba powinno leczyć?


Obserwuję cały tan szał na BB kremy już od dawna. Ekspertem nie jestem, przyznam, że nie znam tych pierwszych i jak widzę na wielu blogach jedynych słusznych azjatyckich kremików. Jakoś nie lubię zamawiać przez internet, a inaczej kupić ich się nie da.

Moje BB kremy to produkty wypuszczone przez duże marki które o dziwo zauważyły trend i poszły za nim. Kiedyś nie było to tak oczywiste, ale obecnie marki czujnie obserwują rynek i wyłapują różne mody.

Mówi się, że nie mają one dużo wspólnego z BB kremami per se, ale ja się z tym nie zgadzam.

BB krem to krem koloryzujący z benefitem innymi słowami to intensywniejszy krem koloryzujący. Może robić wiele rzeczy, ale ogólnie chodzi o poprawę kondycji skóry i lekki makijaż, a wszystko to w jednym produkcie.


Jest ich tak dużo, że łatwo wybrać coś dla  siebie. Pełne spektrum krycia i nawilżania, mat, rozświetlenie i nawet brak kolory za to efekt moja cera tylko ładniejsza.



Ja sama najbardziej lubię te średnio kryjące, nawilżające z dużym filtrem.


Ulubieńcy to:

Dior Diorskin Nude BB crem SPF 10 KLIK  


Peggy Sage krem BB ( ponoć robiony przez Armani)


Dr Irena Eris VitaCeric KLIK


Dr Brandt Flexitone KLIK 

Lirene KLIK 





Czytając recenzję BB kremów widzę ten sam trend co w przypadku podkładów. Główne zarzuty to to , że nie kryje i że nie matuje. No cóż, nie wszystko może być mega kryjącym i matowym mazidłem. I bardzo dobrze, różne są cery i ich potrzeby. BB kremy to nie podkłady i nie korektory.

Mimo, że mają filtry zawsze warto nakładać dodatkowe, nadal używać serum, a w przypadku bardzo suchej skóry dodatkowo ulubionego  kremu, bardzo tłustą można zawsze przypudrować. Nie traktować BB kremu jak uniwersalnego leku na całe zło.


Ja sięgam po niego w weekendy gdy nie chcę robić normlnego, pełnego  makijażu, a chcę wyglądać jednak ładniej niż zupełnie sote. BB kremy pomagają też oszczędzać czas i są świetnym rozwiązaniem dla bezproblemowych cer.


Co o nich myślicie? Jakie są wasze ulubione ?

Kochasz zapach wytrwale?

Zastanawiałam się wczoraj szykując się do wyjścia, którego z zapachów użyć. Stoją sobie na komodzie w sypialni i jest ich małe stadko. Nowości oraz stali bywalcy, wszyscy w pięknych flakonach, wszyscy pięknie pachnący.




I tak jakoś przypomniałam sobie, że w wielu książkach lub filmach kobieta jest kojarzona z jednym, wybranym przez nią zapachem. Jeśli ktoś otwiera jej szafę to rzeczy pachną tą jedyną kompozycją. Jest jej sygnaturą, zapachowym ja, podpisem .

Dla mnie taki zapach to Poison Diora, ale mimo, że go uwielbiam,  używam wielu innych kompozycji i wciąż szukam kolejnych nowości.


Obecnie używam :

Eau De Lacoste, Blumarine Innamorata Lovely Rose, Flora Gucci Glorious Mandarin, Coco Noir Chanel, Guerlain La petite robe noir, Serge Lutens L'eau, Salvatore Ferragamo Attimo, Kenzo L'eau, Lolita Lempicka


Jak jest z wami? Można z zamkniętymi oczami rozpoznać was po zapachu czy macie wiele flakoników i nie przywiązujecie się do jednego?
, ,

Lukier na oku. Fancy Frosting

Uwielbiam niedzielę. Kiedyś lubiłam piątek. Wiadomo, koniec tygodnia, pora randek i imprez. Potem ulubionym dniem była sobota, ale od kiedy jestem mocno dorosła, sobota straciła na atrakcyjności przez to całe bycie Prawie Perfekcyjną Panią Domu czyli zakupy, sprzątanie, gotowanie i inne zamieszanie. Wieczorem padam wykończona.

Natomiast niedziela, ach ta niedziela. Nieśpieszne śniadanie, kawka, spacer, książki i inne rozrywki. Wszyscy zadowoleni, wszystkim jest miło.

Oto co sobie zmalowałam w parę minut, poganiana przed spacerem ( więc nie krzyczcie na rzęsy, wiem, że mi się posklejały)




Czemu pokazuję takiego zwyklaka?


 Bo chciałam wypróbować nowego Paint Pota MAC Fancy Frosting. Biały, a raczej srebrzysty jak szron zimą. Krycie średnie, ale te nowe tak mają, są bardziej rozświetlającym kolorem niż po prostu kryjącym kolorem.

Szybko zastyga i trwały jest niesamowicie. Nakładam go palcem, ciut niestarannie, ale tak fajnie wygląda. Jak wysechł poszła druga warstwa.

Połysk piękny drobinkowy ( ciut wędrują), zwykle wolę te matowe paint poty ale ten miał mocno rozświetlić oko i tak też zrobił, tylko ruchomą powiekę, tak by powiększył oko z za moich okularów. Udało mu się to dobrze.
Podoba mi się.


Na dole użyłam 2 kredek: wręcz żarówiasta Paese i granatowa, ulubiona, gruba kredka Jumbo z Sephora.
Brwi machnięte kredką MAC dla brunetek. Bardzo ją polubiłam. Usta nowy błyszczyk The Body Shop.




 Paint Pot MAC Fancy Frosting jest z kolekcji  Pro Longwear  Baking Beauties




O tu zapraszam was do poczytania fajnych notek.  Oto link love      który robimy z dziewczynami. Co o tym sądzicie?



Urodzinowych refleksji kilka

5 maja 2009 na tym blogu pojawił się pierwszy post. Dlaczego tak się stało przeczytacie w moim pierwszym wpisie TU

Nie wiedziałam wtedy nic o blogowaniu i blogach, w Polsce praktycznie nie było blogów urodowych, ten był chyba pierwszy.

Nie przypuszczałam, że stanie się tak ważną ( i czasochłonną) częścią mojego życia i rozwinie się we własny serwis www.pieknoscdnia.pl zaowocuje nowymi przyjaźniami i znajomościami, profilem na facebooku 

Dzisiaj blogerzy stali się mocną, opiniotwórczą grupą, tzw nowe media powoli przeganiają w kąt stare.


Pojawiają się blogi o blogach, uczące tego jak zostać sławnym blogerem. Opracowania o blogach, raporty, warsztaty. Współprace wszelkiego rodzaju kwitną, statystyki stały się ważne, blogi urodowe mają swój własny , solidny kawałek blogosfery. Są cool i trendy. Pozwalają zaistnieć stać się blogocelebrytą.


Ja poprostu bloguję, tak samo jak 4 lata temu.

Kiedy zaczynałam, czytały mnie tylko moje koleżanki, potem  grono czytelników powolutku rosło, ale jednocześnie moje czytelniczki same rozwijały swoje blogi i wiele z nich teraz wiedzie prym w naszym kosmetycznym światku, a ja czytam je regularnie. I to jest bardzo dobre , nie potrzebuje porad, wykresów i blichtru.

Wiele osób wieszczy nam upadek, ponoć ludzie nie chcą czytać, wolą oglądać filmiki czyli vlogi. Nie czytają uważnie notek, oglądają tylko zdjęcia, co zresztą widać czasami w komentarzach. Czy klasyczne blogi znikną?

Tego nie wiem.

Wiem, że ja będę pisała, bo ta sama pasja, która popchnęła mnie do napisania pierwszej notki jest obecna nadal, nie wygasła, nie zmalała .

To, że większość blogów wygląda teraz tak samo nie zniechęca mnie, bo szukam na nich jako czytelniczka treści i tej samej treści szukam w filmikach na youtube, na portalach i serwisach. Bo to ona mnie interesuje.

Kosmetyki, porady, recenzje, nowości kręcą mnie wciąż tak samo i oby tak zostało. Nadal będę o tym pisała, a Wy mam nadzieję nadal będziecie tu zaglądać :)