Bardzo lubię cieliste cienie, beżowe, karmelowe, piaskowe, złociste, brzoskwiniowe i inne kolory w stylu nude. Mam ich naprawdę sporo. Mój numer 1 to tani cień Virtual Diamond mono nr 042 beż z kroplą żółtego prawie w kolorze moje skóry i z małymi drobinkami, które ładnie odbijają światło. Używam go często do szybkiego makijażu, omiatam nim powiekę i maluję kreskę eyelinerem i gotowe. Zawsze rozglądam się za takimi uniwersalnymi cieniami.
Pisałam o nich jakiś czas temu KLIK, a niedawno dołączył do nich niepozorny beżowy cień Sephora. który kryje w sobie piękną niespodziankę. To Colorful Walking in the sand nr 74 Sparkle.
Jest beżowo-morelowy. Wydaje się być satynowy, ale pod kątem widać maleńkie złote drobinki, które po aplikacji zlewają się w śliczną złotą poświatę i ujawniają całe jego piękno.
Jest dość miękki, dobrze się rozciera, jest ładnie napigmentowany i dobrze widać go na oku. Cały jego urok leży w idealnej równowadze pomiędzy cielistym kolorem , a złotym poblaskiem. Wszystko zależy od tego jak pada na niego światło. Na bazie jest jeszcze wyraźniejszy. Uwielbiam nosić go solo na całej ruchomej powiece.
Bardzo mi się spodobał. Lubicie takie naguski z zadziorkiem? :)
Zajrzyj koniecznie
POPULARNE
Obserwatorzy
Copyrights @ Journal 2014 - Designed By Templateism - SEO Plugin by MyBloggerLab
Najbardziej lubię same naguski, bez dodatkowych atrakcji, ale nawet podoba mi się ten cień.
OdpowiedzUsuńbardzo lubie takie odcienie ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię:) Ten jest piękny :)
OdpowiedzUsuńcudowny kolor, lubie takie niespodzianki na oczach :)
OdpowiedzUsuńoj - ja bym się zawiodła jeżeli wcześniej bym nie przetestowała na dłoni. Mato to powinien być mat, a nie jakieś mi tutaj brokaty wciskają... :P
OdpowiedzUsuńPiękny, też lubię takie beże:)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor. Idealny do subtelnego, wiosennego makijażu :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy efekt, dzięki temu na pewno nie jest typowym "nudziakiem" , szkoda tylko, że cienie z Sephory mają taką krótką datę ważności. Ja przymierzam się do skompletowania swojej pierwszej palety z Inglota, w moim przypadku to istny szał, bo od ponad dwóch lat jest wierna czarnemu eyelinerowi i nie rozstaję się z nim. Ostatnimi czasy prowadzenie bloga i cała blogosfera tak mnie wciągnęła, że chyba zmieniam przyzwyczajenia :))
OdpowiedzUsuńPrezentuje się fajnie, szkoda tylko, że jestem uprzedzona do sephory. Może znajdę podobny odcień w inglocie. :)
OdpowiedzUsuńbardzo łądny :) lubię ich cienie :) ale tylko na promocjach ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie odcień ma coś w sobie :))
OdpowiedzUsuńPS. Pudry Mary Kay są już u mnie, jeszcze raz dziękuję :) Nie mogę się na nie napatrzeć:D
ja wole cieni z paletek sleek,i ich nie zdradze ;)
OdpowiedzUsuńchociaz kolorek prezentuje sie calkiem calkiem
u mnie dzis opis toniku z ziajki,zapraszam na post :)
milego dnia
x
x
x
mnie się spodobał :)
OdpowiedzUsuńJa lubię nadziaki, ale w wersji satynowej lub właśnie z drobinkami bo wtedy solo na powiece na szybko wygląda bardzo efektowanie z kreską i nie trzeba nic więcej
OdpowiedzUsuńhttp://avida-dolars.blogspot.com/
Świetny kolorek, mam podobny z Inglota;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny odcień, uwielbiam takie dyskretne cienie ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie cienie, juz sobie zapisałam nazwę:)
OdpowiedzUsuńtakich cieni nigdy za wiele :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :)
OdpowiedzUsuńMam podobny z Inglota :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko najbardziej lubię maty, nie tylko w wydaniu nude ;)
Lubie cienie z Sephory, ten cielisty ma bardzo ładny kolor
OdpowiedzUsuńo cholercia! piękny! <3
OdpowiedzUsuńCud miód orzeszki :) Może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńmam bardzo podobny z Inglotka :)
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo lubiłam cienie z Sephory, ale potem podnieśli ceny i zrezygnowałam z nich. Teraz mam większość Inglota i jestem z nich bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńsliczny, pokazalabys na oku :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny :) I widzę, że tego brokatu nie jest aż tak wiele ;) Nie lubię, gdy jest za dużo świecącego a za mało koloru ;)
OdpowiedzUsuń