Copyrights @ Journal 2014 - Designed By Templateism - SEO Plugin by MyBloggerLab

, ,

Słuchaj się mamy:)

Share
Moja mama zawsze była piękną, zadbaną kobietą. I jest taka nadal, mimo upływu czasu. Myślę, że moje kosmetyczne zamiłowania wzięły się właśnie od niej, od patrzenia jak się malowała na wyjścia na tańce, albo do pracy.

To jej perfumy, kremy, szminki i czarną kredkę pamiętam z samych początków przygody z kosmetykami.


A także jej rady. Warto słuchać się mamy.

Nigdy nie dotykaj twarzy, gdy masz trądzik, a zwłaszcza brudnymi łapami w ciągu dnia.

Absolutnie nie wyciskaj krostek.

Nie reguluj sama brwi bo sobie je zniszczysz ( nigdy nie rób cieniutkich jak niteczki)

Maluj się z umiarem i odpowiednio do okoliczności.

Czarna kredka dookoła oka zmniejsza oko i wygląda kiepsko na młodziutkiej twarzy

Posklejane rzęsy nie dodają urody.

Domowe maseczki to dobry pomysł. Mycie buzi płatkami owsianymi, plasterki ogórka na oczy.

Demakijaż to podstawa.

Obdrapany lakier na paznokciach jest nie do przyjęcia.

I wiele innych rzeczy. O takich podstawowych jak czystość nawet nie wspominam.


Potem moim przewodnikiem w świecie kobiet była Filipinka. Ale to już inna historia.

A jakie rady dawały wam wasze mamy?

14 komentarze:

  1. Moja mama żadnych, prócz: nie ruszaj tych pryszczy!
    Ale tyle to ja sama wiedziałam. ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. a już myślałam, że nikt nie pamięta Filipinki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może zrób nam kiedyś listę takich rad Twojej mamy. :) To byłby świetny pomysł. ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej Filipinka, kiedy to było...:) Ja odkąd pamiętam uwielbiałam patrzeć na moją mamę jak się maluje i bardzo fascynowały mnie jej kosmetyki. Podstawowa i najważniejsza rada, którą dostałam od niej to wieczorny demakijaż. Teraz bardzo tego pilnuję:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech Filipinka :)
    Rady mojej mamy: nie farbuj włosów dopóki nie pojawią się siwe, nie nakładaj w młodym wieku ciężkich podkładów jeśli bezwględnie nie musisz (czyt. jeśli nie trądzika czy zmian po ospie :) i... dolewaj kroplę oleju do gotowania spaghetti to się nie sklei ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja mama też głównie skupiała się na krostkach na twarzy :) Wyznacznikiem w kwestii makijażu nie była, bo zawsze malowała się bardzo delikatnie i nie interesowała kosmetykami. |Jej rolę przejęła moja ciotka- prawdziwa buissness woman :), która zawsze imponowała mi super fryzurą, strojem i makijażem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Filipinka :) Też czytałam! Faktycznie dużo zależy od naszych MAM :) Podobne rady zawdzięczam swojej. A teraz jest tak, że to ja ją bardziej uświadamiam co i jak ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie mieć taką mamę , moja to kompletne przeciwieństwo i nigdy nie chce siędać namówić na jakieś zabiegi maseczki czy makijaż :( pozdrawiam i obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. też czytałam Filipinke:)
    A moja Mama zawsze mówiła nie wyciskaj krost i nie ruszaj skórek wokół paznokci bo później będziesz musiała robić to do końca życia i tak mnie to przestraszyło że ich nie ruszam:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem tego samego zdania co Ty. Mnie do świata kosmetycznego i mamy też zaczęła wprowadzać mama :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też czytałam Filipinkę... Tak się zastanawiam, czy moja Mama udzieliła mi jakiś rad, chyba nie, po prostu zawsze mogłam brać z niej przykład :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też jestem z pokolenia pamiętającej "Filipinkę". Moja mama też zabraniała mi dotykać pryszczy i zawsze zwracała uwagę bym dobrze rozcierała kosmetyki i używała ich z umiarem:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Faje porady, lecz ja niestety od swojej mamy nic nie podchwyciłam, bo się zupełnie nie maluje! Mimo to wygląda bardzo dobrze i jak na swój wiek młodo. Tylko jej pozazdrościć :)

    Jedyne co pamiętam, to jak miałam okres makijażowego przestoju (chyba 1 klasa liceum...) rzekła do mnie, gdy miałyśmy razem wychodzić: coś tak dziwnie wygładzasz, weź się trochę podmaluj :))))
    Zaznaczam, że mój makijaż wtedy ograniczał się do kilku podstawowych kosmetyków i robiłam go bardzo delikatnie :P

    OdpowiedzUsuń

Porozmawiajmy:)