Boję się wojny.
Nie
sądziłam, że kiedy doświadczę tego uczucia.
Jak to możlwe w XXI wieku, w
centrum Unii Europejskiej boję się wojny o której wszyscy mówią, że
nadchodzi.
Jestem matką dwóch synów, nie chcę by wzywano
ich do obrony kraju, chcę by spokojnie studiowali, dojrzewali,
realizowali swoje plany. Nic nie wiedzą o wojsku, byli by klasycznym
mięsem armatnim, jak wielu młodych ludzi przed nimi. Usuwam tą myśl z głowy, jest zbyt straszna.
No
cóż.
W Europie mamy pokój dopiero od 70 lat, wcześniej wojny były
rzeczywistością całych pokoleń ludzi. I nie tylko te koszmary XX wieku, o których opowiadali nam Dziadkowie,
obie Wielkie Wojny, ale jak okiem sięgnąć, przez każde stulecie
przetaczał się przez nasz świat front, ginęli ludzie, działa się
Historia.
Za naszą wschodnią granicą grzmią działa i
karabiny, normalność zotała zawieszona i zamieniona w koszmar dla
zwykłych ludzi i dla ludzi zamienionych w
wojsko.
Tylko
czy powinnam być?
Myślę o tym nocami gdy nie mogę zasnąć, wokoło mnie moje miasto mruczy uspokajająco nocnymi dzwiękami, codziennymi i kojącymi. Jak mogłoby się
to zmienić?
Ale potem przypomnam sobie o innej Warszawie, tej ukrytej w gruzach
pod naszymi nogami, zniszczonej we wściekłym ataku nienawiści człowieka,
z którego się wcześniej u nas podśmiewano.
Czytałam wiele
wspomnień kobiet, które przeżyły II Wojnę Światową.Opisów cudownych, słonecznych wakacji sierpnia 1939 roku, gdy planowało się powrót dzieci do szkół, letników do domu i robiło konfitury i soki.
Potem przyszedł 1.09.1939 i wszystko się zmieniło.
fot.twitter
Mam podobne przemyślenia, boję się tego samego i staram się o tym nie myśleć. W środku gdzieś jednak czuję, że to o czym tylko się uczyliśmy na lekcjach historii stanie się dla nas rzeczywistością i będzie nam dane to nieszczęście przeżyć..tego się boję i tak czuję !
OdpowiedzUsuńWłaśnie dokładnie to samo sobie myślę, że do tej pory uczyłam się o tym z książek i filmów, a teraz mogę tego doświadczyć na żywo, wręcz przeczuwam, że tak właśnie będzie i nie jest to optymistyczna myśl...
UsuńTeż się boję. Boję się wojny, boję się o mojego 14 miesięcznego syna ....
OdpowiedzUsuńEkhm. 1939.
OdpowiedzUsuńoczywiscie
Usuńwojna się zaczęła 01.09.39 r . wtedy zaczął się koszmar a nie 01.09.45 ;) w 45r wojna się skończyła i ludzie zaczęli powracać do normalnego życia i odbudowy kraju ;)
OdpowiedzUsuńoczywiscie
UsuńTylko nie to....
OdpowiedzUsuńja mam troszkę może dla niektórych dziwny stosunek do tej sprawy bo uważam że co ma być to będzie niezależnie od nas :)
OdpowiedzUsuńI mnie to przeraża. Boję się czytać wiadomości czy oglądać ich w tv. Boję się tego co sąsiedzi "wymyślą".
OdpowiedzUsuńNa dodatek będąc w weekend z chłopakiem na pizzy, obok siedziało dwóch facetów w wieku mniej więcej 25-30 lat i o niczym innym nie rozmawiali przy piwie, tylko o wojnie i tym co się dzieje. Ludzie mają strach w oczach.
prawdę mówiąc nie myślałam o tym, nie oglądam wiadomości w TV, odsuwałam tą myśl, ale teraz po przeczytaniu twojego posta zaczęłam się niepokoić....oby nie!
OdpowiedzUsuńA ja może naiwnie ale mam nadzieję, że wszystko rozejdzie się po kościach.
OdpowiedzUsuńJa też tak myślę i mam nadzieję ..
UsuńJa również boję się wojny. Uważam to za realne niebezpieczeństwo. Obecnie społeczeństwo absolutnie nie jest gotowe na wybuch wojny.
OdpowiedzUsuńEh, jakbym swoje myśli czytała... bardzo się martwię o moją córeczkę, o to że męża na pewno powołali by do wojska... Nie chcę o tym myśleć :(
OdpowiedzUsuńja jako skończona optymistka odrzucam w ogóle takie myśli. A co do gotowości na wybuch wojny, myślę, że nikt nigdy nie jest do tego gotowy. Na pewno życie wtedy przerasta nawet najciemniejsze wyobrażenia :)
OdpowiedzUsuńMam sporo znajomych z byłej Jugosławii, którzy przecież jeszcze nie tak dawno temu doświadczyli wojny...
OdpowiedzUsuńMam jednak nadzieję, że ludzie się opamiętają...
Bądźmy optymistami, ale... wielu moich znajomych - dziennikarzy, ludzi polityki - od wielu miesięcy ma w domu zapas mąki, cukru, mleka, wody mineralnej.....Świece, zapałki, latarki, baterie....To, co się nie psuje, można kupić, postawić w piwnicy, używać na bieżąco i uzupełniać zapasy - żeby trochę było. Sama mam porobione słoiki - konserwy z mięsem i wędliną. Niewątpliwie na wsi jest łatwiej, bo jesteśmy na uboczu, z dala od dużych aglomeracji, mamy piwnice, garaże....
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy powinniśmy się bać. Ale powinniśmy być realistami, gotowymi na każdą ewentualność. Takie czasy.
To nadejdzie wcześniej niż każdemu się wydaje ...
OdpowiedzUsuńchyba każdy się boi ale tego nie pokazuje ...
OdpowiedzUsuńja żyję nadzieją że nigdy do tego co opisujesz nie dojdzie
Trochę jestem ignorantką, nie słucham wiadomości, nie oglądam ich, nie czytam o tym nawet w internecie. Nie chcę się denerwować, chyba wolę żyć w nieświadomości. Chociaż mój mąż ciągle nadaje, że będzie wojna. Czasami żartujemy, że dobrze, że mamy kota, bo i kociej mokrej karmy z 48 - 200 gramowych puszeczek w razie czego jest...
OdpowiedzUsuńTo przerażające co piszesz, ale rzeczywiście... jest się czego bać i ja również się boję, kiedy o tym myślę, dlatego staram się odsuwać te myśli daleko od siebie i liczyć, że jeszcze wszystko będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mimo wszystko nie dojdzie do wojny, ale sytuacja nie jest zbyt wesoła. Nie wyobrażam sobie, że któryś z moich przyjaciół mógłby otrzymać powołanie do wojska. Kiedyś rozmawiałam na ten temat z koleżanką i obie doszłyśmy do wniosku, że choć to mało patriotyczne, w sytuacji zagrożenia wzięłybyśmy najpotrzebniejsze rzeczy, aby uciec za granicę.
OdpowiedzUsuńjak to mój kolega mówi, o wojnie dowiem się jak bomba p..we mnie i po sekundzie będzie po wszystkim - i to jest mój optymistyczny scenariusz
OdpowiedzUsuńJa się z tym zgadzam w 100%
UsuńMyślę, że to trochę paranoja. Takie myślenie.
OdpowiedzUsuńNie lepiej cieszyć się tym co jest, a nie zamartwiać czymś co może się nie zdarzyć?
tak - poza tym jak sobie przypomnę swoją histerię i nakręcanie się jak był atak na WTC, wojna w Iraku, to teraz wolę być spokojna i się cieszyć życiem, bo jakbym sie martwiła to bym wolała się od razu zabić, bo co będzie jak mi np. wybuchnie kuchenka w twarz, albo co jest najbardziej prawdopodobne wywalę się i uderzę potylicą w kant i koncertowo zakończę życie?
OdpowiedzUsuńjej, tez się jej boję. Tym bardziej, że mieszkam blisko tej granicy, gdzie trwają zamieszki. Nie chcę, aby historia zataczało koło;/
OdpowiedzUsuńNie boje sie wojny. Wiem ze bedzie, czekam tylko kiedy. Codziennie wstaje rano i włączam wiadomości i sprawdzam czy musze spodziewać sie napadu na dom. A po dzisiejszych wiadomościach cos czuje ze bliżej niż dalej
OdpowiedzUsuńA ja jestem niepoprawną optymistką w tej kwestii. Mam nadzieję, że zakończy się na politycznych przepychankach. W najgorszym wypadku oszołom Putin odbuduje swojego kolosa na glinianych nogach. I na tym się skończy.
OdpowiedzUsuństaram się o tym nie myśleć chociaż też strasznie się boje, kiedy ja nie mogę zasnąć do glowy przyuchodzą mi inne myśle o śmierci kurcze bez wojny tyle ludzi umiera tyle młodych ludzi. tyle matek tyle dzieci.
OdpowiedzUsuńW Europie nie ma wojny od 70 lat ale nie znaczy to, że w tym czasie był pokój (Kosowo, inwazja wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację w 86, wojny domowe), niestety konflikty zbrojne i zagrożenie terrorystyczne jest bliższe i bardziej realne niż wielu osobom się wydaje.
OdpowiedzUsuńStaram się o tym nie myśleć. Poza tym niestety obawiam się, że jeśli doszłoby do III wojny światowej to się skończy jednego dnia - będą grzyby tu i ówdzie i koniec :/
OdpowiedzUsuńJa tez się boję wojny..sama bym chętniej poszła na front..niż bezczynnie czekała aż moi najbliżsi wrócą..lub nie wrócą..bez wieści..oj
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja bardziej niż wojny obawiam się o zdrowie mojej żony, która choruje na Wrodzony przerost nadnerczy o czym można przeczytać na https://medlabo.pl/wrodzony-przerost-nadnerczy-wpn-cah-przyczyny-mechanizm-powstawania-objawy-diagnostyka-leczenie-powiklania/ jest bardzo poważnym schorzeniem z którym boryka się coraz większa ilośc kobiet w naszym kraju.
OdpowiedzUsuń