Copyrights @ Journal 2014 - Designed By Templateism - SEO Plugin by MyBloggerLab

,

Do you like you?

Share
Po obejrzeniu tego video natychmiast chciałam z wami o nim porozmawiać.


Do you like you?

Put your make-up on
Get your nails done
Curl your hair
Run the extra mile
Keep it slim so they like you, do they like you?

Get your sexy on
Don't be shy, girl
Take it off
This is what you want, to belong, so they like you
Do you like you?

You don't have to try so hard
You don't have to, give it all away
You just have to get up, get up, get up, get up
You don't have to change a single thing....








piosenka Try Colbie Caillat

Kochaj siebie taką jaka jesteś, jesteś piękna w każdym rozmiarze, różnorodność jest cudowna, polub swoje zmarszczki, starzejesz się pięknie i naturalnie itp, myśle, że dobrze wiecie o czym mówię. Wiele kampanii, akcji, artykułów zdobionych zdjęciami bez retuszu.


Po drugiej stronie są sztuczne  do bólu okładki magazynów, gdzie z trudem można rozpoznać twarz gwiazdy, wyszczuplane przez grafików, młodziutkie wiotkie jak trzcina modelki, by były jeszcze szczuplejsze, wygładzone zmarszczki. 

Wymazywane wszelkie oznaki normalnej struktury skóry tak, że w reklamach kosmetyków staje się gładką, nienaturalną powierzchnią do aplikowania makijażu lub kremu. Rzęsy do nieba doklejone, wydłużone sztucznie, reklamują tusze do rzęs. Wszystko jest na niby, wszystko jest doprowadzone do perfekcji.

A pomiędzy tymi ścierającymi się frontami  jestem ja i ty.


Mamy zmarszczki, pory, łuszczy nam się nos, włosy bez dopinek, figury takie i owakie, tu ciut za dużo tu za mało, biusty normalne, nieodporne na ciążenie ziemskie, cellulit i tysiące pozostałych oznak bycia kobietą, a nie lalką. Czas każdą z nas dopadnie. Czy będziemy nad tym płakać?


Czy się maluję? Oczywiście , kocham to. Kolorami zakłamuję rzeczywistość.  Moje zdjęcia na instagramie podkręcam filtrami, ustawiam twarz w jak najlepszym świetle, zasłaniam włosami, robię wiele ujęć, aż to jedno uznam za godne pokazania. Zwariowałam?


Jestem pomiędzy. Staram się lubić siebie, a jednocześnie poprawiać to co mogę, w granicach zdrowego rozsądku. Jestem próżna, przyznaję.

Kiedyś zrobię botoks, może poprawię więdnące usta, farbuję włosy. Wszystko jest dla ludzi, wybiorę to co chcę by czuć się dobrze w swojej skórze. 

A może nic nie zrobię i jak moja Mama, która przestała się farbować  i wygląda przepięknie w swojej srebrzystej, krótkiej fryzurce, pokocham siwe włosy?


Myślę, że wystarczy nie dać się ponieść fali, popaść w przesadę, trzymać się kurczowo kanonu piękna, młodości, przeszłości. 

Przecież i tak najpiękniejszą ozdobą twarzy jest szczery, szczęśliwy uśmiech.

Do you like you?




8 komentarze:

  1. Piękna piosenka, nie wiem czemu łezka w oku mi się zakręciła. Lubię siebie, całą. Niezależnie od niedoskonałości. Kocham się też malować, ale nie muszę go mieć na sobie codziennie. Nie wstydzę się wyjść bez niego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy dziś rano oglądałam teledysk, pojawiła się u mnie refleksja. Ciężko zająć jednoznaczne stanowisko. Kocham makijaż i się upiękniać, nie mniej jednak mam swoje granice i nie będę nic zmieniać w sobie na silę. To trudne w czasach, gdzie media są wyznacznikami wszystkiego ale trzeba siebie KOCHAĆ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No niestety, zapędzamy się z tym dążeniem do wizualnej doskonałości w kozi róg. Czasami naprawdę ciężko zachować zdrowy dystans...Fajnie, że są takie teledyski, zdroworozsądkowe kampanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uważam, że trzeba mieć na prawdę silną psychikę, żeby nie dać się ponieść nurtowi kultu młodości. "Pokochaj siebie"- to wcale nie jest takie proste, jak się wydaje... Właściwie, żeby mieć kompleksy, wcale nie trzeba przeglądać magazynów modowych. Wystarczy rozejrzeć się po ulicy- istnieje wiele pięknych, wręcz idealnych dziewczyn. I skoro one mogą tak wyglądać, jakby były wyjęte z magazynu modowego, tzn. że to piękno jest gdzieś na wyciągnięcie ręki. A jeśli ja nie umiem po to piękno sięgnąć, to czuję się gorsza i mam kompleksy.

    Używając słowa "ja" nie mam na myśli siebie, ale wyrażam w ten sposób myśl wielu kobiet :) To im się kłębi w głowach, gdy np. czekają na autobus do pracy i rozglądają się po innych ludziach...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę, że jest to pierwszy post jaki otworzyłam z rana. Jest taki ciepły i ładuje pozytywną energią, na swój sposób.
    Kiedyś miałam poważne problemy z zaakceptowaniem siebie, widziałam tylko krzywy nos, grube nogi, piegi, worki pod oczami. Muszę przyznać, że miłośc bliskich bardzo mi pomogła nabrać pewności siebie, przyjaciele i rodzina to skarb na wagę złota.
    Ale zgadzam się z Tobą, jestem gdzieś pomiędzy, bo siebie bez makijażu, nawet najdelikatniejszego, sobie nie wyobrażam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten teledysk jest piękny, uwielbiam takie pokazywanie naturalności a nie ciągle photoshop, sztuczność i plastik.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy się lubię? Mam wady (obiektywne, na przykład wada zgryzu), których nie lubię. Reszta... Jest ok. Wiele mogę zmienić. Na przykład jestem w stanie decydować o tym, jaką mam figurę, jaką mam kondycję, jak zadbane i zdrowe mam paznokcie, jak pachnę (dieta, używki), o tym, że nie brakuje mi zębów...
    Makijaż robię. Delikatny i nieudolny, bo nie bardzo umiem. Nie lubię tego. Nudzi mnie. Zdarza mi się wychodzić "do ludzi" bez makijażu i czuję się ok. Mój mąż do teraz nie bardzo widzi, kiedy jestem pomalowana, a kiedy nie.
    Jeśli chodzi o wysiłek - wolę włożyć go w sport i zdrowe jedzenie, niż w maskowanie fałd tłuszczu. Wolę zadbać o skórę, niż nałożyć kolejną warstwę podkładu. Wolę nie farbować włosów, niż być zmuszoną do ciągłego nakładania na nie jakichś wygładzaczy. To kwestia podejścia i wyboru metody. No i także zdolności. Ja sie po prostu nie potrafię pomalować tak, by efekt w sposób znaczący mnie zmieniał. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się - trzeba umieć to wypośrodkować :)
    Kocham się malować, ale to nie znaczy , że jak zmywam makijaż to płaczę do lustra i nie otworzę drzwi listonoszowi ;p

    OdpowiedzUsuń

Porozmawiajmy:)