Wow, to jest niesamowite.
Kiedy dziś rano siedząc przed komputerem w piżamie z kubkiem kawy wędrowałam po sieci ( miałam oczywiście pracowć nad materiałem na stronę) trafiłam na informację o dziewczynie, studentce Harwardu, która może zachwiać światowym handlem kosmetykami.
Brzmi niesamowicie, prawda?
Rynek kosmetyków na świecie jest wart ok 55 bilionów dolarów, a ona wymyśliła drukarkę drukującą każdy rodzaj kosmetyków w wybranym przez siebie kolorze, dowolnym kolorze.
Wystarczy pobrać kolor ze zdjęcia np, zdjęcia koleżanki w pomadce, której kolor mi się podoba i ją sobie wydrukować.
Moim zdaniem to niesamowite i cudowne, choć przyznaję, że nie do końca wiem jak to działa. Czy to się przyjmie? Co na to branża? Postępu nie da się wszak zatrzymać.
Przypomina mi się ta scena z Piątego elementu ( The Fifth Element ) gdzie sekretarka maulje paznokcie lakierem, wkładając je do pudełeczka, a Milla Jovovich przykłada okulary Chanel do oczu i ma gotowy makijaż.
Idzie nowe, drogie Panie:)
Co o tym myślicie?
Czary! Musiałabym to zobaczyć i pomacać, żeby uwierzyć:)
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Ale mnie zaciekawiłaś :D
OdpowiedzUsuńNie ogarniam :)))) Nie jestem w stanie zrozumieć metody działania.
OdpowiedzUsuńJa także tego nie ogarniam :-D
OdpowiedzUsuńTylko co z badaniem kosmetyków, testami dermatologicznymi, mikrobiologią itp. ?
OdpowiedzUsuńW sumie fajne, ale jak to się ma do wymogów, które są wymagane od producentów kosmetyków.
o drukarkach 3D poczytuje już od jakiegoś czasu i o ile drukowanie kosmetyków to na prawdę super sprawa, to już pojawia się problem czy szaleńcy nie będą ich wkorzystwać do tworzenia rzeczy niebezpiecznych :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Broń już wydrukowano i udowodniono tym samym, że drukarki 3D mogą być bardzo niebezpieczne, gdy wpadną w niepowołane ręce.
UsuńCiekawe jak to możliwe :D
OdpowiedzUsuńChyba nie ogarniam :)
OdpowiedzUsuńwow, nachodzi mnie tylko myśl: ale jak to?:D
OdpowiedzUsuńO rany :O to nie prima aprilis? :O Jestem ciekawa jak to mogłoby działać :D niesamowite :))
OdpowiedzUsuńInteresuję się drukarkami 3D (nawet mój przyjaciel jedną sobie montuje od niedawna) i jak zobaczyłam tytuł notki to tak właśnie myślałam, że chodzi o coś w tym stylu. Wymyślenie drukary kosmetycznej było tylko kwestią czasu. Wydaje mi się, że ona po prostu miesza rózne pigmenty, łączy je z odpowiednią bazą/substancją nadającą konsystencję i trwalość i voila, mamy kosmetyk kolorowy. Fajna sprawa, mam nadzieję że niebawem takie będą w każdym domu ;) (choć możliwe równiez, że Loreal czy inny MAC wykupi patent i go zablokuje, jak to stało się z wieloma fajnymi wynalazkami, których świat nie pozna).
OdpowiedzUsuńSwoją drogą Piąty Element - świetny film, widziałam go kilka(naście) razy a jakoś tej sceny z makijażem nie zapamiętalam... to chyba oznacza, że czas na kolejne obejrzenie ;)
OdpowiedzUsuńWow niesamowite... niestety z takimi ideami najczęściej jest tak że koncern wykupuje i blokuje sprzedaż. Tak bylo z resztą ze zderzakami które maksymalnie niwelowały wypadki i pochłaniały całą energię samochodu przy stłuczce... Niestety pomysł wykupiony i nigdy nie zaznał światła dziennego. Mam nadzieję że to jednak da radę:)
OdpowiedzUsuńJeśli ta drukarka kosmetyków jest prawdą to zapewne podzieli los zderzaków.
Usuńniestety:(
UsuńHahahaha, dobre. Póki co, malowanie sprawia mi przyjemność i nie tęsknię za czymś takim. Choć w pośpiechu, to fajny wynalazek. :D
OdpowiedzUsuńOd dawna marzę o drukarce 3D:)
OdpowiedzUsuńnie czaje tego o co chodzi :/
OdpowiedzUsuńo mamo :O :P
OdpowiedzUsuńoooo mi by się taka przydała :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
Czytałam artykuł o tej drukarce w tutejszej prasie. Nie do końca podoba mi się ten pomysł. Owszem, jeśli bierzemy jedynie pod uwagę duplikację koloru, wtedy może i okej, niemniej nie sądzę by taka drukarka była w stanie oddać jakość, pigmentację czy choćby dodatkowe elementy jak choćby faktor pielęgnacyjny, teksturę, długość noszenia.
OdpowiedzUsuńChyba rzeczywiście...
UsuńKoncerny nie pozwola, by ich rynek upadł :D
OdpowiedzUsuńWiesz, w niedalekiej przeszłości były robione badania nad pewnym składnikiem, który... cofał zmarszczki! Był to JEDYNY skuteczny składnik rzeczywiście cofający zmarszczki. Oczywiście badacze musieli zaprzestać eksperymentów, ponieważ nie uzyskali dalszego dofinansowania oraz zgody na badania. Czemu? Błahych powodów było wiele ale jeden prawdziwy- koncerny i firmy kosmetyczne mogłyby zbankrutować.
Także taka drukarka NIGDY się nie pojawi:)
Drodzy Rodzice! Jeśli Wasze dziecko opuściło dom rodzinny, prosimy o wypełnienie ankiety. Wam zajmie to 10 minut, a nam bardzo pomoże w badaniach.
OdpowiedzUsuńhttp://moje-ankiety.pl/respond-63770.html
wow super:D tylko "tusz" do drukarki kosztowął by dużo....
OdpowiedzUsuńZbyt to wirtualne jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńja taka chcę :D
OdpowiedzUsuńBłagam niech ktoś mi wymyśli to pudełeczko!
OdpowiedzUsuńTrochę mi się nie chce w to wierzyć, ale zobaczymy:) nawet jak się to okaże popularne to pewnie nie wszystkich będzie na to stać...
OdpowiedzUsuńcoś mi się w to nie chce wierzyć .. nie jest dokładnie pokazane jak to działa
OdpowiedzUsuń