W weekend przypomniałam sobie o tym jako uczestniczka Blog Forum Gdańsk czyli #bfgdansk ( hashtag, którego używałam namiętnie wrzucając zdjęcia na Instagram)
To mój pierwszy raz na tak dużym i poważnym zlocie blogerów, do tej pory spotykałam się tylko z kilkoma blogerkami z naszego małego, kolorowego, kosmetycznego światka .
Co blogerka kosmetyczna robiła pośród gwiazd blogosfery i blogerów z blogów o tematyce wszelkiej?
Rozmawiałam, słuchałam , ogądałam i zanurzałam się po uszy w atmosferę bratestwa, przyaźni i pasji jaka panowała w klubie B90 na terenie gdańskiej stoczni. Razem z moją wypchaną kosmetyczką udało mi się nawet pomalować kilka blogerek ( pozdrawiam:)
Bardzo dobra organizacja tego wydarzenia, prowadzonego z wdziękiem i na luzie, a jednocześnie skutecznie i profesjonalnie, pokazała, że blogerzy mogą i potrafią poważnie i odpowiedzialnie wpływać swoim pisaniem, blogowaniem na swoich czytelników i na świat. Tej idei był poświęcony tegoroczny zlot: bloger-człowiek-obywatel -pasjonat i świadomy społecznie twórca.
Pierwszy wyszedł na scenę świetny facet, autor bloga www.tajget.pl Łukasz Garczewski i sprawił, że sala chłonęła jego słowa o życiu osób niepełnosprawnych wokół nas, tematyka ta jest bardzo bliska mojemu sercu, więc z przyjemnością rozmawiałam z nim po jego wystąpieniu. Musicie zajrzeć na jego bloga, ma on dar pisania o rzeczach ważnych lekko i z przytupem.
Osoba, której wystąpienie wycisnęło łzy z pod moich umalowanych rzęs, to niesamowita kobieta Agnieszka Kaluga z bloga www.zorkownia.blogspot.com pisząca bloga z hospicjum i zmieniająca świat z każdym swoim słowem i działaniem w lepsze, piękniejsze miejsce. Blogowanie o kwestiach wielkich, to trzeba umieć moi drodzy.
Widok sędziwego zakonnika na scenie po dwóch poprzednich wystąpieniach już mnie nie zaskoczył, Ojciec Leon Knabit z www.tyniec.benedyktyni.pl/ps-po/category/blog-ojca-leona to bloger jakiego się nie spodziewałam, podobnie jak Jurek Owsiak, który bynajmniej nie z blogowaniem mi się kojarzy, a którego pełne żaru i żartu przemówienie wywołało owację na stojąco.
Co się działo jeszcze? Piliśmy morze kawy, jedliśmy i gadaliśmy, gadaliśmy, gadaliśmy.
Grzały się aparaty w smartfonach i tabletach, drukarka wypluwała setki zdęć w tym i moje focie, ludzie bratali się, poznawali i dyskutowali, bawili się i wymieniali doświadczeniami.
Rozmowy zaczynały się od : .....ooo czytam cię, lub znam cię, aż po łapanie się za identyfikatory z nazwami blogów i nazwiskami aby powiedzeć: zajrzę do ciebie. To ta najfajniejsza dla mnie część.
Z rzeczy praktycznych , przydatnych w blogowaniu było wystąpienie Katarzyny Szpor zastępcy dyrektora zrządzającego Natemat.pl o biznesie i relacjach biznes bloger ( czego nie robić, a co i owszem) czy spotkanie z czytelnikami i ich punkt widzenia naszych wpisów.
Do tego blogerskie bieganie ( nie biegałam), koncert jazzowy i impreza blogerka ( byłam i dobrze się bawiłam) a w międzyczasie miasto, jego uroki w tym te kulinarne, miłe blogerskie współmieszkanie z dziewczynami z bloga www.dlabab.com ( buzka kochane)
Wyrwałam się nawet na małe wagry do Spotu by zobaczyć morze jesienią.
Wracałam z głową pełną wrażeń, ipadem zdjęć i chęcią na wyjazd w przyszłym roku, bo tego czym jest Blog Forum Gdańsk nie można przegapić, ani opisać, trzeba tam być.
Obowiązkowo:)
Musiało być naprawdę mega! :)
OdpowiedzUsuńI taka powinna być każda relacja z jakiejś imprezy/spotkania blogerskiego. Super się czytało, poczułam się, jakbym tam była :)
OdpowiedzUsuńobiecałam sobie, że w przyszłym roku postaram się pojawić, więc mam nadzieję, że będzie okazja by się zobaczyć ;)
OdpowiedzUsuńżałuję,ze mnie nie bylo, ale oglądałam na YT - to nie to samo :(
OdpowiedzUsuńnastępnym razem będę na pewno, z każdym rokiem coraz bfgdansk jest lepsze :)
morze ma zawsze swój urok, kocham morze i mieszkam nad morzem :D
Wszędzie czytam o tym wydarzeniu i słucham wykładów na yt. Musiał być naprawdę rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńJa oczywiście będąc z Gdyni nic nie wiedziałam ;) dowiedziałam się za późno i nie do końca wiedziałam o co chodzi ;) po relacji widać, że było super. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńJeju, zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę przeokrutnie, to musiało być niesamowicie ciekawe doświadczenie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie streszczenia .... i wieki w Gdyni nie byłam, tęsknie .
OdpowiedzUsuńTwoja relacja sprawia ze zal się robi ze się tam nie bylo ale może następnym razem
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i oddawaj przypinkę - blogini może być tylko jedna ;)))
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będzie mi dane uczestniczyć :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę!
OdpowiedzUsuńSwoją drogą dawno nie byłam w Trójmieście :(
Zawsze tego typu wydarzenia wydają mi się rewelacyjnym przeżyciem... :)
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć - musiało być na prawdę fajnie :)
OdpowiedzUsuńMorze! ♥
OdpowiedzUsuńBardzo miło było Cię poznać :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńświetna relacja :)
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że nie udało mi się pojechać, ale w następnym roku mam nadzieję tak!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle swietna relacja! Przekazałaś fajną atmosferę:)<3
OdpowiedzUsuńDziękuję. :*
OdpowiedzUsuńMusiało być naprawdę mega
OdpowiedzUsuń