Nie wiem czy pamiętacie jak się obraziłam na komunikację miejską i obiecałam, że przesiądę się na rower. Jeśli tego nie czytałyście to mój protest jest tu . Bardzo chciałam przesiąść się na rower, ale wciąż życie rzucało m kłody pod nogi, a właściwie pod koła.
Pogoda była nieodpowiednia, potem się rozchorowałam, potem ktoś pożyczał mój rower, ale wreszcie dziś spełniłam swoją obietnicę. Pojechałam do pracy na moim starym, wiernym rowerze, zwanym w domu pieszczotliwie krową.
Zapobiegliwie wyszłam odpowiednio wcześniej z domu, bo brałam pod uwagę, że pokona mnie zmęczenie i będę wlokła się powoli. Warto zanim wypuści się rowerem ( zwłaszcza po długiej przerwie) przejechać zaplanowaną trasę np w weekend, sprawdzić czas i ścieżki, ja tak zrobiłam.
Pogoda była cudowna, słonko świeciło, wiał wiatr od rzeki, cudownie pachniały lipy gdy pod nimi przejeżdżałam. bałam się, że na mojej ścieżce będzie tłoczno, ale nie , mijało mnie niewiele rowerów.
Kiedy dotarłam do moich ulubionych fontann zrobiłam sobie przerwę by odsapnąć i czegoś się napić. Jak myślicie co kupiłam wodę czy colę?:)
Za chwilkę był już Mariensztat, a stary zegar mówi mi, że pora przyśpieszyć.
Jeszcze tylko kolejny most, park i dłuuuuuga górka ( pod koniec przyznam ,że nie dałam rady zsiadłam i podprowadziłam rower:)
I dotarłam na miejsce zziajana, zgrzana, czerwona jak burak i bardzo zadowolona.
To był doskonały pomysł, mam zamiar jeździć tak przez całe lato. Wreszcie poprawię formę, a może nawet zrzucę to i owo:)
A wy jeździcie na rowerze?
Zajrzyj koniecznie
POPULARNE
Obserwatorzy
Copyrights @ Journal 2014 - Designed By Templateism - SEO Plugin by MyBloggerLab
Mój rower jest trochę niewyjściowy, ale i tak zamierzam nim jeździć :D. Może sadełko zniknie.
OdpowiedzUsuńwystarczy, ze jezdzi bezpiecznie, a na znikanie sadelka ja tez pocichutku licze:)
UsuńA ja noszę się z zamiarem kupienia roweru i chyba się muszę sprężać, bo mnie jesień zastanie:))
OdpowiedzUsuńkoniecznie, to frajda tak sobie pojezdzic:)
Usuńhm. gdyby nie ten burak też bym wsiadła, ale jak się potem ogarnąć, zanim burak zniknie minie kilka godzin :)
OdpowiedzUsuńa tu miałam przygotowany cały plan. I sie udalo, po kilku minutach po buraku ani sladu. Po to jedzie w koszyku torba na zakupy z YR a w niej kobiecy rowerowy niezbednik. O nim niedlugo:)
Usuńja niestety na rowerze nienawidze jezdzic z wielu powodow, ale uprawiam jogging i lubie plywac ;-) tylko tak sie raczej po miescie nie przemieszcze :D
OdpowiedzUsuńSuper też wybrałam się ostatnio na rowerze lecz planuję zakup nowego, ponieważ mój jest tak oporny, że nawet z górki trzeba mocno (!) pedałować ;/
OdpowiedzUsuńMój rower już czeka, w wakacje przerzucam się na dietę i rower będzie mi służył jako swoisty środek komunikacji miejskiej, gdyż w moim mieście o takową brak :)
OdpowiedzUsuńRower to najlepsza rzecz jaką wymyślono - zdrowa, tania, i do tego aplikuje piękne widoki, które możemy oglądać do woli :)
OdpowiedzUsuńTa górka z ostatniego zdjęcia jest niczym pięść w moje płuca! Zawsze unikałam tego podjazdu, a jeśli już tam trafiłam, to podobnie jak ty dawałam radę jedynie do połowy... i zsiadałam. Do czasu :> Niedawno pokonałam tę górkę od początku do końca na kółkach i wjeżdżając na górę mym pięknym, aczkolwiek ciężkim holendrem czułam się ZAJEBIŚCIE WSPANIALE :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam rower wiosną i latem :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam jeździć rowerkiem ;)
OdpowiedzUsuńja to chyba jestem jakaś ułomna, bo boje sie jeździć na rowerze;/ jakos źle sie czuje na jednośladach
OdpowiedzUsuńJa też jeżdżę na rowerku- przemierzam taką trasę jak Twoja :)
OdpowiedzUsuńJednak przemogłaś się, gratuluję! :) Nie jeżdżę na rowerze, natomiast od 2 tygodni, kiedy przemogłam moje zimowo-wiosenne zniechęcenie do wszelkich sportów, jestem "rolkująca" i dobrze czuję się z tym :) W końcu sport to zdrowie :)
OdpowiedzUsuńżycie bez roweru się nie liczy :P
OdpowiedzUsuńuwielbiam dwa kołka
jeżdżę na rowerze na uczelnię i z powrotem (9km w jedną stronę) dwa miesiące. Nigdy nie czułam się tak zdrowa i "wysportowana" - uwielbiam jeździć na rowerze... W życiu bym nie powiedziała, że kiedyś to powiem :D
OdpowiedzUsuńJuż zapomniałam co to znaczy stać w korku czy dusić się w tramwaju ;)
Uwielbiam jeździć rowerkiem!!! Latem robię to musowo, bo korki u nas takie, że strach. Turyści najchętniej autami się przemieszczają, na plaże z radością by wjechali, więc każda droga zapchana. Oni stoją i pieką się w swoich blaszakach, a ja śmigam rowerkiem i chłodzi mnie wiaterek:)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem fanką dwóch kółek. Ale w Niemczech gdzie obecnie mieszkam są tak fantastyczne ścieżki rowerowe, że aż wstyd iść do sklepu na piechotę. A do tego Luby zamontował mi koszyczek, w którym mogę wozić zakupy. Podejrzewam, że moja niechęć do jazdy w dłuższe trasy jest związana z kiepską kondycją, bólem mięśni, tyłka i 'burakiem'. No ale coś trzeba ze sobą robić, żeby wyglądać zgrabnie:)
OdpowiedzUsuńStaram się jeździć na rowerze z córką. Dostała ostatnio piękny rower i nawet jak nie mam siły jechać, to podłącza się pod wycieczki sąsiadów :). Sama nie mam roweru i korzystam z mężowego (wielki i niewygodny z ramą, ale czego się nie robi dla dzieci), dlatego coraz częściej mam ochotę na dameczkę :)
OdpowiedzUsuńteż wole ten świeży, ale z braku laku ... ;))))
OdpowiedzUsuńJeżdżę rowerkiem codziennie! uwielbiam to, na początku do pracy potem wieczorkami, rower strasznie odpręża i relaksuje :)
W niedzielę wybrałam się z rodzinka na wycieczkę i udało nam się przejechac 30 km. Bardzo lubię jeździć na rowerze to bardzo odprężające :)
OdpowiedzUsuńZaglądam na stronkę a o blogu nie wiedziałam, ehh..
OdpowiedzUsuńUwielbiam rower, żałuje, że tak rzadko mam okazję popedałować..
Bardzo mnie to odpręża mimo, że poślady ZAWSZE bolą mnie później min. 2 dni ;-)
Wystarczy do tych placków rabarbar, trochę mąki, cukru, jedno jajko, mleka trochę, cukier waniliowy, proszek do pieczenia i trochę wody żeby nie wyszły za gęste i hop na patelnię:PP opcjonalnie można jeszcze cynamonu dosypać ciut :P
OdpowiedzUsuńdziękuję:) okrągłe 16mm i owalne 12zł a 14 mm 10 zł:) (przy zdjęciach piszą mm)
OdpowiedzUsuńups są napisane nie piszą ;D
UsuńFajne zdjęcia;) Ostatnio wsiadłam na rower chyba 3 lata temu;(
OdpowiedzUsuńDziękuje za wizytę na moim blogu:)dodaje do obserwowanych:)
OdpowiedzUsuńJuż nie pamiętam kiedy ostatnio jeździłam na rowerze:)
Bo wyrosłam z mojego górala:)
Często i chętnie :) uwielbiam rower!!
OdpowiedzUsuńNienawidzę autobusów i staram się jeździć rowerem przez cały sezon ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.facebook.com/pages/Too-High-High-Heels/190315361015967
ale fajna wycieczka;) ja jeżdze dopiero od tego roku - bo dostałam rower od męża na naszą 5 rocznicę;) jednak jeździmy głownie po lasach i polnych drogach:) pokochałam rower:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jeździć na rowerze:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Lubię jeździć rowerem, jest szybciej i wygodniej, z tym że mieszkam na wsi więc to jeden z niewielu środków transportu ;)
OdpowiedzUsuńW sumie to najwygodniejszy i najbardziej praktyczny; do innych miejscowości też wybieram się rowerem i nie czekam na autobus xd
zawsze kiedy tylko mogę. Mój najlepszy środek transportu :)
OdpowiedzUsuńoooo dawno tu u Ciebie nie byłam, a sporo się zmieniło, blog zyskał na świeżości. i zdjęcia świetne. super!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Lona
staram się jeździć, w tym celu zakupiłam "holendra" :)
OdpowiedzUsuńCzesc, i jak? dalej jezdzisz? :) Kiedys jezdzilam na studia, mialam 15km w jedna strone przez miasto. Do pracy mialam jeszcze o 3km wiecej ale tak sie ubieralam ze na rowerze to bym raczej nie dala rady. Teraz mam do pracy 35km w jedna strone i niestety rower nie wchodzi w gre. Od wrzesnia zmieniam prace i bede miec 44km. Mam nadzieje, ze kiedys nie bede musiala latac samolotem do biura :) Pozdrawiam, jestem u Ciebie po raz pierwszy, fajny masz ten blog :)
OdpowiedzUsuńja również do pracy jeżdżę rowerem, którą w domu wszyscy pieszczotliwie nazywają kozą:)
OdpowiedzUsuńja planuje poruszac sie na rolkach :D
OdpowiedzUsuńRower to jest to! jakby tylko siodełko mi w tyłek nie wchodziło tak bardzo ;(
OdpowiedzUsuń