Bardzo lubię cienie w kremie. Pisałam już o tym kilka razy. Cenię je za łatwość i szybkość aplikacji, za to jak stapiają się ze skórą nie podkreślając zmarszczek, za trwałość . Kiedy zobaczyłam w internecie info o pojawieniu się nowych cieni L'Oreal właśnie o takiej konsystencji - zapragnęłam ich od razu. Wybrałam 2 podstawowe kolory fiolet i czarny. Zanim Wam o nich opowiem kilka informacji.
Nowe Cienie do powiek Color Infaillible L'Oreal zawierają 4 razy więcej substancji wiążącej niż klasyczne cienie pudrowe. To nadaje im konsystencję pośrednią między pudrem a kremem i sprawia, że cienie są delikatne i aksamitne a ich aplikacja niezwykle prosta.
Formuła cieni Color Infaillible została oparta o technologię Color Reveal, która podkreśla i uwydatnia kolor. Pigmenty są bardzo intensywne, dzięki czemu cienie zapewniają idealne pokrycie i żywy kolor. Utrzymują się na powiece przez 24h, niczym druga skóra.
Wytrzymują 11 tysięcy mrugnięć**. Są odporne na ścieranie i wodę, lecz przy tym łatwe w demakijażu.
Nie obsypują się, nie gromadzą się w załamaniu powieki.
**Średnia liczba mrugnięć w ciągu dnia.
cena:35 zł
Oto co powiedziała o nowych cieniach makijażystka Agata Kalbarczyk:
Cienie do powiek Color Infaillible to coś pomiędzy tzw. cieniami tłustymi, a tradycyjnymi – prasowanymi. Taka formuła doskonale się sprawdza, ponieważ pozwala uniknąć wad, a zachować zalety tych produktów. Color Infaillible niezawodnie trzymają się na skórze, a jednocześnie nadal łatwo aplikują – nawet opuszkiem palca. Nie obsypują się przy nakładaniu, jak niektóre tradycyjne, prasowane cienie i można nimi wykonać nawet bardziej intensywny makijaż typu smoky eyes. Color Infaillible najłatwiej nakładać opuszkiem palca. Aby uzyskać delikatny efekt, należy po prostu rozetrzeć cienie na powiece. Głębszy, bardziej intensywny kolor można osiągnąć przez wklepanie produktu w powiekę, kilkakrotnie nabierając go na palec. Aby uzyskać efekt wieczorowy, kontur oka dobrze jest najpierw obrysować czarną kredką. Na dolną powiekę wygodniej będzie nakładać cień za pomocą aplikatora z gąbeczką. Kolory 002 Hourglass Beige oraz 004 Forever Pink to odcienie, które pozwalają rozświetlić powiekę. Nałożone na jej ruchomą część i roztarte palcem czynią oko większe i bardziej wypukłe. Ten efekt można powtórzyć w wewnętrznym kąciku oka i na wysokości kości policzkowych. Na ciepłej, letniej karnacji efekt będzie spektakularny. Eyeliner na górnej powiece uczyni taki makijaż bardziej wieczorowym i doda mu modowego „pazura”. Kolory 005 Purple Obsession i 009 Permanent Kaki przeznaczone są do bardziej wyrafinowanych makijaży, choć równie łatwe„w obsłudze”. Górną powiekę należy oklepywać palcem, nabierając produkt kilka razy – aż uzyskamy intensywność, o jaką nam chodzi. Przy makijażu wieczorowym najlepiej sprawdząją się odcienie 014 Eternal Black oraz 012 Endless Chocolate. Dla efektu smoky eyes górną i dolną powiekę należy obrysować czarną kredką, a następnie nałożyć cienie. Efekt jest bardzo interesujący – intensywność i połysk jednocześnie. Mój faworyt wśród jasnych odcieni to 004 Forever Pink. Wystarczy muśnięcie na powiekę i dodatkowo na kości policzkowe, do tego trochę maskary oraz błyszczyka – i świeży, letni makijaż gotowy! Z ciemniejszych odcieni w tym sezonie szczególnie będę polecać kolor 009 Permanent Kaki. Wybiegi pełne są zielonych makijaży w różnych odcieniach, a 009 to kolor uniwersalny zarówno dla niebieskich, jak i brązowych oczu. Poza konsystencją i kolorami, dużym atutem cieni Color Infaillible jest ich opakowanie – proste, ładne i praktyczne słoiczki wyglądają jak farbki i zachęcają do zabawy, a przezroczyste dno dobrze prezentuje kolor i konsystencję.
Mam kolory 005 Purple Obsession- metaliczny fiolet i 017 Eternal Black - czarny z srebrnymi drobinkami. Są w małych słoiczkach z zakrętką i śmieszną zatyczką, która pomaga chronić je przed wysychaniem. Mają niesamowitą konsystencję, nie są tłuste, są lekkie i bardzo intensywne w kolorze, już odrobinkę widać wyraźnie, ale można je rozetrzeć i stonować efekt. Ja nakładam je palcem, pędzelkiem do cieni w kremie Mary Kay lub aplikatorem z gąbeczką. Są bardzo trwałe, ale i tak używam bazy, pewnie trochę z przyzwyczajenia. Czarny ma bardzo widoczne srebrne drobinki,więc jest zdecydowanie wieczorowy, za to fiolet ,który ładnie podkreśla moje brązowe tęczówki nadaje się na dzień.
Bardzo ciekawy kosmetyk. Warto go wypróbować.
Nalożone palcem swatche
W słońcu
Zajrzyj koniecznie
POPULARNE
Obserwatorzy
Copyrights @ Journal 2014 - Designed By Templateism - SEO Plugin by MyBloggerLab
sa cudowne :)
OdpowiedzUsuńjakie piekne, mocne kolorki !
OdpowiedzUsuńhttp://bajeczneopowisci.blogspot.com/
Cudne kolorki.. Kuszą, och, kuszą ;-)
OdpowiedzUsuń/ Obserwuję Twojego bloga i byłoby mi bardzo miło, gdybyś Ty także zechciała zajrzeć na mojego bloga. Pozdrawiam! ;-)
nastoletniazakupoholiczka.blogspot.com
Cudne kolorki.. Kuszą, och, kuszą ;-)
OdpowiedzUsuń/ Obserwuję Twojego bloga i byłoby mi bardzo miło, gdybyś Ty także zechciała zajrzeć na mojego bloga. Pozdrawiam! ;-)
nastoletniazakupoholiczka.blogspot.com
Super kolory :)
OdpowiedzUsuńSuper! Bedę musiała się w takie cienie zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana:)!
OdpowiedzUsuńhttp://urodowy.blogspot.com/2011/07/jak-mieszkaja-moje-kosmetyki-tag.html