maseczka, Maska miętowa, na własnej skórze, Synesis
Na własnej skórze - Maska miętowa Synesis
Czy hodujecie zioła w domu lub na balkonie? Ja latem zawsze mam doniczki wypełnione miętą,bazylią, melisą i rozmarynem. Soczyście zielone listki mięty wrzucam do sałatek, siekam do ajranu i zrywam całe gałązki by razem z melisą i żółtymi plastrami cytryny wkładać do dzbanków z wodą do picia w upalne popołudnia.
Świeża mięta pięknie pachnie i jej zapach przypomniał mi się jak tylko otworzyłam biały słoiczek nowej, Miętowej maseczki Synesis.
Maska miętowa Synesis, zawiera aż 10 doskonale skomponowanych, niezwykle oryginalnych składników aktywnych.
Wśród nich:
olejek miętowy, zieloną ziemię leczniczą (Grüne Heilerde), olej winogronowy, aloes, korę białej wierzby, olejek z jojoby, mech islandzki, witaminę E oraz babkę lancetowatą i olejek z pestek brzoskwini.
Maska miętowa to produkt silnie odżywczy, nawilżający i łagodząco-kojący. Kosmetyk ma także działanie liftingujące i przeciwzapalne, a mikroelementy w nim zawarte korzystnie wpływają na odtruwanie skóry. Maska ma orzeźwiający, wyraźnie miętowy zapach oraz bardzo przyjemną, gęstą, kremową konsystencję.
Skóra po zdjęciu Maski jest odżywiona, rozświetlona i zrelaksowana, a efekty widoczne natychmiast. Kosmetyk Synesis przeznaczony jest do intensywnego nawilżania wszystkich rodzajów skór. Dzięki regularnej aplikacji cera odzyskuje zdrowy blask. Maskę miętową można stosować także 1-2 razy w tygodniu zamiast kremu nocnego.
Cena:74 zło 50 ml
Do kupienia: http://www.synesis.pl
Zrobiłam ją sobie wczoraj wieczorem, po upalnym dniu i emocjach finału turnieju Roland Garros, który niestety przegrał mój ukochany tenisista Roger Ferder. Byłam zmęczona, zasmucona i miałam dosyć upału. Potrzebowałam czegoś co poprawi mi nastrój. Sięgnełam po słoiczek z maseczką miętową, nałożyłam ją na twarz, sprawia wrażenie bardzo gęstej, ale nakłada się ładnie i łatwo. Cudownie pachnie. Nie szczypie i nie chłodzi za bardzo, jak często się zdaża miętowym produktom, daje uczucie świeżości i odprężenia akurat w sam raz.
Trzyma się ją 20 minut i łatwo zmywa. Cera jest po niej gładka, odprężona, rozjaśniona i aksamitna w dotyku. A co najważniejsze jest matowa i to na długo. Coś czuję,że na następnej maseczkowej imprezie z przyjaciółkami będzie prawdziwym przebojem.
Polecam.
mhmm ja polecam zdecydowanie Mask Of Magnaminty z Lusha! :) jakies 25-30zł za opakowanie 125g :) chłodek i miętowy zapach - bezcenne :)) polecam!
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam miętowej maseczki, ciekawe jak by się u mnie sprawdziła:)
OdpowiedzUsuńHmm... kuszące, choć ja zawsze nakupuje sobie maseczek a i tak używam w większości robionych samodzielnie :D brzmi jednak kusząco, szczególnie ten efekt matowej skóry.
OdpowiedzUsuńMmmmm, z opisu jest bardzo kusząca.
OdpowiedzUsuńMyślisz, że wyjątkowo suchej skóry rownież nie będzie szczypala? mam okropny problem z tym.. nawet chusteczki dla niemowląt czasem okazują się być koszmarem..
OdpowiedzUsuńwww.cosmetoholicss.blogspot.com