A jeśli zabraknie prądu?
Oglądałam wczoraj romantyczny film Spacer w chmurach. Przepiękny jak zwykle Keanu Reeves pisał do żony romantyczne listy z okopów. Codziennie. I listy te popakowane w zgrabne paczuszki czekały na niego po powrocie. Dalej wszystko się skomplikowało, co wyszło bohaterom na dobre, ale nie o tym chciałam dzisiaj pisać.
Listy. Na papierze, a nie na monitorze. Listy, pisane ręką ukochanej osoby, czytane, przechowywane, związane wstążeczką dowody uczucia, wieści z innych czasów. Kto takie dostał, ten wie o czym piszę.
Wie moje pokolenia, ale co z dziewczynami żyjącymi w epoce gmaila, facebooka, sms-ów? Jak przechowają wspomniena czułych słów? Wydrukują?
Albo to całe nasze blogowanie. Piszemy o kosmetkach, o swoim życiu, słowa równo ukazują się na białym ekranie. Niech tylko padnie dysk, niech platforma blogowa upadnie, niech po prostu wyłączą prąd. Pufff.... i nic nie ma.
Wyjęłam dziś z szuflady moje stare pamiętniki, wybierane w papierniczym zeszyty, zapisane, z powklejanymi zdjęciami, cytatami, wierszami. Wyjęłam pudełko z miłosnymi listami. Mam je. Uwiecznione na papierze wspomnienia. Stare zdjęcia.
Co za 20 lat będę miała z tego bloga? Z maili?
Troszkę szkoda, prawda?
Oj szkoda, szkod,a ja tez kiedys zbieralam listy i kartki, ale bylo juz tego za duzo i... wyrzucilam, ale teraz niestety zaluje :(
OdpowiedzUsuńSwego czasu, jak TŻ mieszkał jeszcze daleko ode mnie, to mimo że się codziennie widywaliśmy na skejpie, pisaliśmy smsy, dzwoniliśmy, to i tak wysyłaliśmy do siebie listy. Zawsze z jakąś słodką niespodzianką. :) Potem nasze rodziny bardziej wyczekiwały tych listów jak my, bo chcieli zobaczyć jakie tym razem słodycze dostaliśmy :D
OdpowiedzUsuńMasz rację. Kiedyś naprawdę się pisało listy, sama miałam koleżanki korespondencyjne, oczekiwanie na nowy list to było przeżycie :-). Teraz musi mi wystarczać Postcrossing...
OdpowiedzUsuńWielka szkoda jak przepadną takie pamiątki, też przechowuję listy miłosne.
OdpowiedzUsuńmuszę obejrzeć♥
OdpowiedzUsuńJa powyrzucałam wszystkie listy miłosne, teraz tego bardzo żałuję ... :(
OdpowiedzUsuńaż tak smutno się zrobiło, bo jest w tym niestety dużo prawdy.. nie umiemy już żyć bez komputerów, telefonów, ajpadów.. a kiedyś tego nie było.. nie było internetu, komórek.. i zyliśmy.. pamiętam jak z kuzynką pisałyśmy listy do siebie.. a na Walentynki dostawało się kartki, a nie smsy czy wiadomości na Fb... ehhh to były czasy :)
OdpowiedzUsuńi na święta wszelakie,a nawet na urodziny ..takie głupie, grające pocztówki, szczyt nowoczesności :P
UsuńOj tak, ja swój notes, w którym notuję, zapisuję, wklejam, mam zawsze przy sobie:)
OdpowiedzUsuńDosłownie wczoraj wieczorem robiłam porządki w papierach i odnalazły się moje stare pamiętniki, złote myśli ( czy ktoś w ogóle pamięta co to jest? ), pocztówki, walentynki..Rozczuliłam się okrutnie..
OdpowiedzUsuńja również posiadam pamiętniki i często czytam sobie te bazgroły mimo, że nie jestem niewiadomo jaka stara :) to piękne,
OdpowiedzUsuńniestety co do wirtualności..wszystko przepadnie..
Stare listy? Ciekawe, miłe. Ale dla mnie liczy się to co tu i teraz. Liczą się relacje i uczucia, a nie ich deklaracja na papierze, liczą się przeżycia, a nie zdjęcia itp :)Liczy się to co wewnątrz Nas zostaje - materialne rzeczy mogą zginąć, spłonąć, zostać skradzione - tak jak i blog może zniknąć z serwera. A to co mamy w sercu i w pamięci ma dla mnie największą wartość sentymentalną :)
OdpowiedzUsuńMam takie pudło, gdzie zebrałam ( i nadal to robię ) listy, pocztówki, zaproszenia ślubne i pamiętniki z ostatnich 30 lat ...
OdpowiedzUsuńTaki ze mnie sentymentalny freak :P
Choć pamiętniki przestałam pisać wiele lat temu, to jednak ani mi przez myśl nie przeszło wywalać tych głupot ;)
Córce, to może nie, ale wnuczce...
Lubię planować, zapisywać, dlatego mam ogromną słabość do wszelkich notatników, zeszytów i kalendarzy. Zawsze mam kilka danego roku. Czasem korzystam tylko z jednego, a reszta leży i ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńW notesach notuję wszystko, co mam zrobić danego dnia. Taka organizacja ułatwia mi życie. Pamiętniki prowadziłam za młodu, teraz nie mam do tego zapału. Energia idzie w bloga :D
Ten czerwony pamiętnik wygląda super!
Bardzo szkoda, fajnie że chociaż masz jakieś papiernicze wspomnienia:) Mi zostały jedynie pocztówki i kartki urodzinowe, które już też odchodzą w zapomnienie. A wielka szkoda bo takie pamiątki są bardzo wartościowe w miłe wspomnienia:(
OdpowiedzUsuńOooo :( jakie to smutne :(
OdpowiedzUsuńZawsze się zabieram do stworzenia wielkiego pamiątkowego albumu a nigdy nie mam czasu a to tylko wymówka ;/
Twój post skłonił mnie do refleksji...
nostalgicznie... ja też mam wszystkie listy i kartki, które są mi bliskie ...
OdpowiedzUsuńWspomnienia spisane na papierze są najlepszą pamiątką na lata :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Za bardzo się uzależniliśmy od prądu. Ale powiem, że ja i mój chłopak też mamy swoje listy zachowane.Wprawdzie to było nie za miłe wspomnienie, bo pisałam je do niego do więzienia i on mi odpisywał - ale zostaną na pamiątkę na zawsze.
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda... Ja kiedyś też prowadziłam pamiętnik. Uzbierałam 3 wielkie księgi. W nich miałam swoje przemyślenia, radości, smutki. Wspomnienia na papierze są o wiele lepsze od tych elektronicznych.
OdpowiedzUsuńJa przechowuję listy i walentynki od mojego faceta jak skarby. Co jakiś czas je sobie czytam i jakoś tak ciepło mi się robi na sercu:)
OdpowiedzUsuńNie przechowuję pamiętników, ale listy od ukochanego są ;)
OdpowiedzUsuńdlatego warto na urodziny bliskim zrobić samemu kartkę:) czy album z fotografiami :) by były na zawsze, na papierze, tak się stało ze zdjęciami z egiptu, te co wywołałam i wkleiłam do własnoręczne zrobionego albumu mamy do tej pory i często oglądamy, te co były na płycie niestety już nie działają:(
OdpowiedzUsuńOjjj szkoda by było bo zżyłam się z większością z Was i blogiem. :) Listów już nie mam, męża też nie, listy by pewnie zaogniły rany więc lepiej że ich nie mam. Tak pomyślałam, może wydrukuję sobie parę stron z bloga co by mieć pamiątkę. ;)
OdpowiedzUsuńoj tez jestem sentymentalna i zbieram wszytsko co bylo pisane reka... wtedy nie bylo komorek i listy pisalo sie recznie:) ach wspomnien czar :)
OdpowiedzUsuńWitam! Nominuje cię do Liebster Blog Award! Jeśli jesteś zainteresowana życzę ci miłej zabawy!
OdpowiedzUsuńhttp://mrs-sociopath.blogspot.com/2013/08/nominacja-do-liebster-blog-award.html