Pod koniec wakacji wpadłam na weekend do mamy. W ogrodzie pełnia kwiatów, w foli słodkie pomidorki , a w krzakach zatrzęsienie pająków (brrr). Wypoczywaliśmy rozpieszczani kulinarnie i rozrywkowo ( przegrałam w scrabble, ale wygrałam w pokera:)
Jak zwykle zrobiłyśmy sobie z mamą babski wieczorek maseczkowy. Tym razem przywiozłam kosmetyk, do którego podchodziłam jak do jeża, czyli ostrożnie. Samej nie chciało mi się bawić w rozrabianie proszku, z kimś zawsze jednak weselej. A naprawdę było warto.
Ten proszek zamknięty w słoiczku to cudeńko z Organique. To glinka Ghassoul , która pochodzi z jedynych znanych na świecie złóż,
położonych w Maroku. Ze względu na swoje wyjątkowe i uniwersalne
właściwości, jest używana przez najlepsze centra SPA&Wellness na
całym świecie.
Bogata w krzemionkę i cenne pierwiastki pielęgnuje i
wzmacnia skórę. Po wymieszaniu z wodą ulega dyspersji i przybiera postać
błota, posiadającego właściwości myjące i oczyszczające. Delikatnie się
pieni.
Przeprowadzone przez niezależne laboratoria badania potwierdziły jej
właściwości: redukcję suchości i łuszczenia się skóry, oczyszczenie,
wygładzenie i znaczną poprawę elastyczności.
.
Wykorzystuje się ją przy tak wielu profesjonalnych zabiegach, iż
właściwie trudno przecenić jej wpływ na nasz organizm, szczególnie w
odniesieniu do niezliczonych zabiegów SPA.
Zrobienie maseczki jest wbrew pozorom łatwe. Potrzebna jest miseczka, coś do mieszania, odrobina oliwy lub ulubionego olejku do twarzy.
Powstaje takie miłe w dotyku błotko
Dobrze się nakłada , lepiej nie nakładać za grubej warstwy, bo będzie za długo schła. Lepiej nie dopuszczać też do zupełnego wyschnięcia, zwłaszcza przy wrażliwej cerze, bo może lekko piec i zaczerwienić skórę. Trzeba to wypośrodkować kierując się instrukcją z opakowania.
Po nałożeniu maseczki, można przestraszyć swoim wyglądem dowolnego osobnika płci męskiej, więc lepiej trzymać się od nich z daleka:)
Przy zmywaniu może narobić bałaganu, ale warto. Pięknie oczyszcza skórę, lekko ściąga, ujędrnia, wygładza i rozświetla. Pory są jakby mniejsze. Rewelacja. Widać różnicę już po jednym razie.
cena słoiczek - 200ml. - 23,90zł.
Zajrzyj koniecznie
POPULARNE
Obserwatorzy
Copyrights @ Journal 2014 - Designed By Templateism - SEO Plugin by MyBloggerLab
ha uwielbiam glinki, mój ukochany zdecydowanie mniej ;P pozdrowionka
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Organique też ma tą glinkę. Bardzo lubię glinkę firmy Logona, ale chyba skuszę się na tą. Jak wypada cenowo, jeśli można spytać?
OdpowiedzUsuńsłoiczek - 200ml. - 23,90zł.
UsuńSłyszałam wielokrotnie, że glinek wszelakiej maści nie należy mieszać metalowymi łyżkami, bo mogą wchodzić w reakcje. Glinkę na pewno wypróbuję, tylko ciekawi mnie cena takiego pudełeczka?
OdpowiedzUsuńtak, powinno się ją mieszać np plastikowymi łyżeczkami, ale zapomniałam wtedy o tym:)
Usuńcena słoiczek - 200ml. - 23,90zł.
Niekoniecznie trzeba kupować słoiczek, w salonach Organique jest dostępna również na wagę a wtedy to są już naprawdę drobne 4-5zł:)
OdpowiedzUsuńdokładnie, można sobie ją tak przetestować:)
UsuńBardzo lubię glinki Organique, zawsze do nich wracam :D
OdpowiedzUsuńnic tak fajnie nie oczyszcza cery jak glinki z maseczek, prawda?:)
UsuńUwielbiam tą glinkę, również ją mam :-) W ogóle firma Organiue jest, co tu dużo mówic, rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię różnorakie glinki.
OdpowiedzUsuńPS: nie powinno się mieszać glinek metalowymi łyżeczkami lub w metalowych naczyniach, ponieważ może zajść reakcja chemiczna, która może zaszkodzić naszej cerze.
tak, powinno się ją mieszać np plastikowymi łyżeczkami, ale zapomniałam wtedy o tym:)
UsuńGlinki to fajna sprawa, ja nawet wolę sobie sama wymieszać maseczkę niż nakładać gotową z saszetki.
OdpowiedzUsuńnie przepadam za glinkami, ale Twoja recenzja mnie zacheca, pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńlubię glinki, ta warta jest mojej uwagi :)
OdpowiedzUsuńJa raz dorwałam mojego D. i nałożyłam mu swój nadmiar maseczki :p. Jak ją zmywał to nie wiedzieć czemu tak tarł buzie że miał siniaki na powiekach, chyba już nigdy więcej nie pozwoli mi na takie upokorzenie :)
OdpowiedzUsuńznam i lubię :) warto też stosować ją na całe ciało :) kiedyś też pojawiła się u mnie recenzja tej glinki :)
OdpowiedzUsuńChce, od dawna mam chrapkę na Ghassoul, tyle że z Alepii :)
OdpowiedzUsuńA co do straszenia, mój przeżył już nie jedną próbę, więc już jest odporny na takie doznania i widoki :)
zdecydowanie kocham glinke :)
OdpowiedzUsuńAle! mam pewne zastrzezenie. Nie mieszaj glinki metalowa lyzeczka tylko plastikiem lub szkłaem, poniewaz pozbawiasz jej magnetycznych wlasciwosci. To jedna z wazniejszych zasad uzywania!
Buziaki
wyglada bardzo fajnie ;D
OdpowiedzUsuńFajna, muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam maseczki glinkowe- często na zajęciach z kosmetologii nakładałyśmy sobie przeróżne i moja cera niesamowicie się od nich poprawiła:) Trzeba tylko dobrze dobrać proporcje,a do mieszania i nakładania polecam szpatułki plastikowe kosmetyczne( koszt około 2 zł) Bardzo dobrze się nimi nakłada i wygładza taką maseczkę:)
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda.. :)
OdpowiedzUsuńObserwuję, mogę liczyć na rewanż? ♥
Asia liczę na małą odsypkę tego cuda! tak do spróbowania :P
OdpowiedzUsuńP.S. Gratuluję 1500 :)
dzięki wielkie:) odsypkę zrobię bardzo chętnie, boska ta glinka:)
UsuńUwielbiam tego typu maseczki !
OdpowiedzUsuń