Impreza dziś wieczorem. Sukienka kupiona ( oczywiście czarna), mała, wieczorowa torebka pożyczona od przyjaciółki ( śliczna).
Paznokcie miałam pomalować, nie zdążyłam. Może wieczorem. Rano szybko maseczka na włosy ( Brocato) i peeling myjący do twarzy(Olay). Miałam zrobić sobie jeszcze maseczkę, ale wieczorem wróciłam późno z zakupów i już nie miałam siły na nic oprócz demakijażu i w końcu nie zrobiłam. Użyłam na noc tylko serum Estee Lauder i tyle. A rano miałam za mało czasu. Do fryzjera pójść nie zdążę, fryzury sensownej sama nie zrobię. Pewnie poratuję się pianką i suszeniem głowy opuszczonej na dół. Może włosy trochę nabiorą objętości.
Makijaż planuję prosty, kreski i czerwona pomadka. Bezkolizyjny. I będę gotowa. A takie miałam wielkie przygotowawcze plany. Znowu skończyło się na wersji minimum.
Ale jak mawia moja przyjaciółka: i tak będzie ciemno:)
Jak Wy się szykujecie na imprezy w tygodniu?
Zajrzyj koniecznie
POPULARNE
Obserwatorzy
Copyrights @ Journal 2014 - Designed By Templateism - SEO Plugin by MyBloggerLab
Zawsze wielkie plany mam, a pozniej wszystko na ostatnia chwile :D paznokcie nie umalowane, fryzura nie zrobiona, makijaz malo dopracowany... :)
OdpowiedzUsuńmam podobnie:) tyle że się bardzo tym denerwuje, jak mi czas ucieka, a ja nie gotowa:)
OdpowiedzUsuńZależy czy mam okazję wstąpić po drodze do domu czy nie. Jeśli nie, to do makijażu dodaję czerwoną pomadkę/ciemny lipstain, zmieniam biżuterią na bardziej strojną i już.
OdpowiedzUsuńZwykle wszystko szykuje na gorąco - chociaż lubię przeznaczyć więcej czasu na makijaż oka - pal licho ciuchy - bo mam kilka dyżurnych, ale dopiero w porządnym makijażu oka czuje się porządnie 'ubrana' :) Oj, zazwyczaj moje plany też są OGROMNE, a poźniej... jak wyżej :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei mnóstwo czasu przeznaczam na uszykowanie się na wyjście :) I o dziwo zawsze robię wszystko to co sobie zaplanowałam :*
OdpowiedzUsuńJa dokładnie tak samo jak Ty :) Najpierw wielkie plany czego to ja nie zrobię a później wszystko na ostatnią chwilę i części czynności z mojej "listy" w ogóle nie robię...
OdpowiedzUsuńJa raczej z tych, co szykują się powoli i dokładnie. Przede wszystkim - spokój :)
OdpowiedzUsuńZawsze tak jest :D najpierw plany potem kurcze nie wyrobię się :D
OdpowiedzUsuńMiłej zabawy :)
u mnie w tym tyg impreza na uczelni, o nazwie sesja :D wiec sie specjalnie nie stroje :P
OdpowiedzUsuńW tygodniu nie chodzę na imprezy, ale jeśli czyjeś urodziny wypadają nawet na weekend, to i tak nigdy nie zdążę się wyszykować i kończy się na spodniach, topie i lokach. Z makijażem też nie zawsze wyrobię, bo żyję w ciągłym niedoczasie.
OdpowiedzUsuńmi też jakoś nigdy nie starcza czasu aby zrobić się na bóstwo, ale zawsze staram się nałożyć maseczkę bankietową z Dermiki, bo fajnie rozświetla moją cerę:)
OdpowiedzUsuń