Pisałam w marcu o nowych cieniach Deborah 24 ORE Velvet KLIK
Z 18 cudownych kolorów mam na razie dwa: nr 12 lśniący róż z kroplą łosiosiowej barwy i głęboki, idealny do smokey satynowy fiolet, złamany śliwką i z kroplą czerni nr 09.
Cień jest solidnie napigmentowany, dość twardy, ale nakłada się pędzelkiem bez problemu i nie osypuje się. Ładnie się rozciera. Jest idealny do makijażu smokey na dzień, bo kolor jest ciemny, ale nie za ciemny, jest intrygujący, trudny do nazwania. Pięknie podkreśla moje brązowe oczy:)
Cień jest trwały, ale ja i tak zawsze używam bazy pod cienie. Lubię nakładać go na czarny paint pot MACa Blackground, podbija kolor cienia, dodaje mu głębi i przyciemnia-idealny na wieczór.
Cień podoba mi się tak bardzo, ze mam ochotę na kolejne kolory.
Zajrzyj koniecznie
POPULARNE
Obserwatorzy
Copyrights @ Journal 2014 - Designed By Templateism - SEO Plugin by MyBloggerLab
slodkie!!!
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie :))) to taki moj kolor :D
OdpowiedzUsuńMarta @ słodziutki jest różowy ten ciemny drapieżny:)
OdpowiedzUsuńMaus @ kolor idealny dla Ciebie, zimnolubna jesteś jak ja:)
Super! Mam kilka zestawów potrójnych cieni Deborah - są genialne na mokro. Te pewnie też by się sprawdziły nakładane wilgotnym pędzelkiem.
OdpowiedzUsuńsuper te cienie ! można mocno poeksperymentować !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorąco !!
www.kamilciiia.blogspot.com