Nie jestem mistrzynią makijażu, ale już choćby z powodu wieku, mam w nim pewne doświadczenie.
Pisanie i czytanie o kosmetykach też pomaga. Oglądanie vlogów, czytanie blogów pomaga ogromnie.
A warsztaty makijażowe? Z tym bywa różnie.
Pierwsze na jakich byłam w życiu, były organizowane przez Avon, działo się to lata świetlne temu i nie nauczyłam się na nich niczego, czego wcześniej bym nie wiedziała.
Ale latka lecą, trendy i techniki się zmieniają, a nie ma nic gorszego gdy już miniesz magiczną granicę 30-tki ( o 40-stce nie wspominając) niż malowanie się w ten sam sposób co dawniej.
Dlatego chętnie szukam nowych informacji, wiedzy o makijażu, który będzie odmładzał, upiększał moją twarz.
Jakiś czas temu wzięłam udział w Akademii Makijażu stworzonej przez Perfumerie Douglas.
Jest to cykl warsztatów, w trakcie których kobiety pod okiem profesjonalistów mają okazję poznać różne rodzaje i techniki makijażu. Ja uczyłam się zrobić makijaż biznesowy, czyli dzienny, klasyczny. Minusem takich warsztatów jest hałas i chodzący dookoła klienci galerii handlowej. Plus to mała liczba uczestniczek, osobisty kontakt z wizażystą i dobre kosmetyki, używałyśmy Clarins i Guerlain.
Czy się czegoś nauczyłam?
Spodobał mi się sposób użycia pędzla wachlarzykowego marki Douglas do aplikacji rozświetlacza na policzki. Ale ktoś kto mniej się maluje, może wynieść z dużo więcej przydatnej wiedzy.
Warsztaty były w wielu miastach. Akademia jeździ po całej Polsce do końca listopada. Można nauczyć się
make-upu rozświetlającego,
biznesowego lub smoky eyes.
Zapisy na Akademię Douglas są bezpłatne i odbywają się telefonicznie lub na miejscu, w wybranych Perfumeriach Douglas.
Kolejne na których byłam ostatnio, zorganizowała dla blogerek marka Artdeco, przedstawiła na nich swoją linię do makijażu HD.
Warsztaty prowadził uroczy Tomasz Kozak , który tryskał optymizmem i sypał informacjami jak z rękawa. To miłe, że zadał sobie trud zerknięcia na nasze blogi i poznania nas, to coś co nie zdarza się często.
Bez makijażu na twarzy nie lubię przeglądać się w tak mocno oświetlonych lustrach, ale po aplikacji nowego podkładu HD Artdeco i zabawie innymi kosmetykami tej marki, znowu wyglądałam jak swoja lepsza wersja ( wszak po to jest makijaż).
Zaciekawiła mnie ich baza pod podkład i słynny kamuflaż .Tomek pokazał nam dobry sposób na jego aplikację. Kluczowe jest nabranie odrobiny, rozgrzanie w palcach, aż stanie się płynny i wklepanie w skórę.
Przyznaję, że dzięki jego entuzjazmowi i ilości informacji na temat makijażu jakimi sypał, świetnie się bawiłam.
Myślę, że nawet takie małe warsztaty to dobry sposób, by się czegoś nauczyć lub przypomnieć sobie to co już wiemy i oczywiście dobrze się bawić w fajnym towarzystwie.
A wy byłyście kiedyś na warsztatach makijaowych, a może skończyłyście szkołę dla wizażystów?