Lubicie minaturki? Ja uwielbiam. :)
Pieczołowicie je zbieram do kolejnych kosmetyczek, a gdy szykuję się do wyjazdu, wybieram sobie któreś by oszczędzać miejsce w bagażu i przy okazji poznać nowe produkty.
Dobrze gdy minaturka ma dość duży rozmar by stwierdzić czy dany kosmetyk sprawdzi się u mnie. Malutkie na jedno maźnięcie są moim zdaniem bez sensu. Zapachowe maluchy lubię, gdy mają atomizer, nawet ładny mini flakonik bez atomizera jest niepraktyczny , muszę wtedy przelewać zawartość do perfumetki, a to zajmuje czas, nie mówiąc, że za dużo przy tym rozlewam i pachnę potem jak cała perfumeria:)
Mini produkty noszę też w torebce, krem do rąk albo do twarzy na sytuacje awaryjne.
Ostatnio przetoczyła się fala dyskusji o miniaturkach od L'Occitane w takim ładnym koszyczku.
Myślę, że trudno napisać recenzję kremu i jego działania przy takiej ilości, ale można poznać jego konsystencję, jak pachnie, czy nas nie uczula, jak się wchłania, co robi po pierwszym czy drugim nałożeniu, to samo żel pod prysznic lub krem do rąk, a zapach czy nam się podoba czy nie. Długofalowego działania produktu opisać się nie da. To raczej impresja niż recenzja, ale i to może być ciekawe, zwłaszcza gdy nie zna się tych produktów marki.
Wydaje mi się,że można kupić u nich te pojemności normalnie, więc jest to okazja do zapoznania się z flagowymi kosmetykami marki bez nadmiernych inwestycji gdy produkt okaże się dla nas nieodpowiedni. Mi pasuje najbardziej z nich krem do rąk i do twarzy.
Fajnie jest dostać miniaturki przy zakupie wersji pełnowymiarowej , tak jak w tej promocji Nuxe KLIK, albo ostatniej akcji Vichy, ktora rozdawała zestawy mini kosmetyków w aptekach.
A wy co myślicie o miniaturkach? Zbieracie i używacie jak ja?
Zajrzyj koniecznie
POPULARNE
Obserwatorzy
Copyrights @ Journal 2014 - Designed By Templateism - SEO Plugin by MyBloggerLab
Lubię. Bardzo.
OdpowiedzUsuńSą idealne na podróż :)
miniaturki i próbki otrzymuję przy zakupach w aptece, chętnie je zużywam i bardzo często zdarza mi się, że kupuję pełnowymiarowy produkt :)
OdpowiedzUsuńLubię miniaturki,fajnie sprawdzają się przy krótkich wyjazdach:)
OdpowiedzUsuńMiniaturki lubię, ale jakoś mam ich zaledwie kilka. A niektórych w podwóż ne zabiorę, bo to są np. kapsułki.
OdpowiedzUsuńja jestem na tak - przynajmniej później nie żałuję, że kupiłam pełnowymiarowe opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńKorzystam w sumie tylko z miniaturki perfum i płynu micelarnego, ale owszem przydają się bardzo:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam miniatury, byle nie takie tyci, tyci :)
OdpowiedzUsuńJa lubię mini na wyjazdy, a że jeżdżę dość często to zawsze mogę wypróbować coś nowego. Nie widzę sensu targać całe butlę żeli pod prysznic czy szamponu
OdpowiedzUsuńhttp://avida-dolars.blogspot.com/
Składuję próbki i miniaturki, i tak jak u Ciebie - gdy przychodzi wyjazd lub jakikolwiek pobyt poza domem, wyjmuję czarodziejskie pudełko i zawsze coś fajnego w nim znajdę :)
OdpowiedzUsuńna pewno miniaturki sa lepsze od tyci próbeczek po 1,5 ml.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam miniaturki. Lubię testować nowe produkty i jeśli coś się sprawdzi kupuję pełnowymiarowe opakowanie. Również, jak wspomniałaś wyżej podczas wyjazdów jest znacznie łatwiej ograniczyć bagaż. Szkoda tylko ,że w perfumeriach skąpią ..... w tym wypadku uważam, że bardzo wiele tracą. Tracą klienta, a próbki opychają sobie na allegro :-(
OdpowiedzUsuńmi się przydają, gdy np w ostatniej chwili stwierdzam,że nie nocuję u siebie i nie mam ani czym zmyć makijażu ani czym posmarować twarzy, lepiej mieć awaryjnie coś w torebce ;)
OdpowiedzUsuńNie korzystam z miniaturek tylko je gromadzę ;) Na wyjazd wolę zabrać sprawdzone kosmetyki.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o miniaturki zapachów to jak najbardziej je lubię. Jednak w przypadku miniaturek np kremów do twarzy, nie przekonują mnie one. Po 1 czy 2 użyciach kremu raczej nie jesteśmy w stanie powiedzieć jak naprawdę by u nas działał. Co innego gdyby próbki zawierały ilość wystarczającą na tydzień używania, wtedy można by mieć jakiś ogląd na ich działanie.
OdpowiedzUsuńzgadzam się w 100% z tym co napisałaś, miniatury są naprawdę świetną sprawą, ale jedna i druga strona (producent-klijent)muszą do sprawy podejść rozsądnie.
OdpowiedzUsuńLubię miniaturki, ale nie próbki w saszetkach. Najfajniejsze są te w opakowaniach, które da się ponownie czymś napełnić:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię miniaturki. Przed wydaniem kilkudziesięciu złotych na krem warto sprawdzić czy odpowiada nam jego konsystencja, zapachy lub czy nas nie uczula. Próbki świetnie sprawdzają się także w czasie podróży :)
OdpowiedzUsuńja zawsze nosze miniaturki kremów w torebce.. są świetnym rozwiązaniem dla ciężkich torebek. no i też często daję takie miniaturki kremów moim klientkom po zabiegach :)
OdpowiedzUsuńMini produkty to dla mnie super sprawa kiedy chcę coś przetestować zanim kupie pełny produkt, ale ciężko je niestety dostać;/
OdpowiedzUsuńkiedys kolekcjonowalam miniaturki perfum, a teraz znudzily mi sie strasznie.szkoda ze wybieralam ładne buteleczki, a nie zapachy ..tak bym przynajmniej zużyła
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię miniaturki i ciągle je gromadzę:)
OdpowiedzUsuńbardzo lubie miniaturki
OdpowiedzUsuńzwlaszcza jesli cos na co mam ochote jets drozsze lubie pierw to przetestowac a nie rzucac sie na pelnowymiarowe opakowanie
u mnie dzis post z kolekcja bronzerow od £1-£30
zapraszam
x
x
x
Mam, jak większość, mnóstwo miniaturek i uważam je za super rozwiązanie na czas podróży. U mnie na blogu w ostatnich dniach pojawiła się nawet notka na temat tego jak je przechowuję,jeśli jesteś zainteresowana to zapraszam.
OdpowiedzUsuńWidzę, że masz miniaturkę olekju z Nuxe. Jest naprawdę dobry, własnie używam go w pełnowymiarowej wersji.
lubię miniaturki, często wyjeżdżam i wtedy są bardzo przydatne :)
OdpowiedzUsuńLubię miniaturki i dzięki tym z L'Occitane wiem, że nie kupię ponownie kremu do twarzy i wody toaletowej.
OdpowiedzUsuńszkoda tylko, że miniaturki nie są wszędzie dostępne. Muszę czekać, aż dostanę je w gratisie. Kiedy wyjeżdżam chciałabym mieć dostęp do mini wersji np. mojego ulubionego szamponu lub żelu pod prysznic
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam miniaturki:) To nie saszetka i cos niecoś mozna juz wywynioskowac
OdpowiedzUsuńi ja bardzo lubię miniaturki.. kiedyś zbierałam i wyrzucałam, bo zdążyły się przeterminować zanim użyłam ;) ale od jakiegoś czasu mocno się z nimi polubiłam i używam nie tylko na wyjazdach :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam miniaturki :)
OdpowiedzUsuńJa mam całą szufladę zapchaną miniaturami i próbkami. Nie wiem kiedy je wszystkie zużyje:D
OdpowiedzUsuńLubię miniaturki na podróż, ale paradoksalnie, gdy coś w mniejszym rozmiarze do mnie trafi, to zwykle wtedy nie trafia się okazja do wojaży. I tak maleństwa sobie leżą i czekają. Czasami łapię się na tym, że próbkom kończą się terminy :D.
OdpowiedzUsuńJa lubię super wyglądają ! Wła snie dostałam próbki od Jonhons Baby i zaczynam testowanie tych uroczych produktów !!!Jestem mile zaskoczona !!! :)
OdpowiedzUsuńLubię bardzo - są fajne do torebki i na podróż, ale staram się je wykorzystywać jak najszybciej też, żeby nie przeoczyć terminu ważności, więc aż takich zapasów miniatur to nie mam ;)
OdpowiedzUsuńtakie małe kosmetyki są prze słodkie:)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam miniaturki ;D często kupuję takie rzeczy w Rossmannie :D
OdpowiedzUsuńJa nie za czesto pamietam o zuzywaniu miniaturek. Co do otrzymywania ich do testowania... Nie raz pisze na nich ja byk ze nie sa na sprzedaz, a marki kosmetyczne uzywaja ich jako jakby nie patrzec zaplaty za recenzje. Dla mnie to troszke tak jakby blogerka modowa dostała jednego buta. Przymierzy, oceni wyglad, ale juz nie napisze jak sie w takiej parze chodzi i czy w zasadzie sa warte swojej ceny czy nie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię miniaturki i próbki, bo zamiast wydawać mnóstwo pieniędzy na kosmetyki, można je najpierw przetestować i sprawdzić, czy są dla nas dobre ;)
OdpowiedzUsuńlubię, ale zwykle je marnuję;/
OdpowiedzUsuńUwielbiam i zużywam! Aczkolwiek zgadzam się z Marie, że jest to trochę chwyt marketingowy.
OdpowiedzUsuńowszem, że tak sprawdzają się na wyjazdy i szybkie wypady
OdpowiedzUsuńzbieram i używam w momencie, gdy ulubiony kosmetyk mi się kończy:) tak jak piszesz, można poznać konsystencję, to jak się wchłania i zapach - oraz to czy nie przynosi nam szkody;) i ewentualnie później kupić pełnowymiarowe opakowanie
OdpowiedzUsuńW moim przypadku wszystko zależy od przeznaczenia produktu. Miniaturki kremu do twarzy czy podkładu nie budzą mojego zainteresowania, ponieważ mam kapryśną cerę i wolę pozostać wierna sprawdzonym produktom.
OdpowiedzUsuńNatomiast chętnie zapoznaję się z próbkami kosmetyków przeznaczonych do włosów czy ciała. Najbardziej cieszę się z mianiaturek perfum. Dzięki nim mogę przekonać się, czy kierunek, w którym rozwija się dana kompozycja, spełnia moje oczekiwania. Jednak preferuję próbki z atomizerem. W przypadku L`Occitane zabrakło tego udogodnienia, przez co odczuwam dyskomfort.
ja tez lubie miniatury :) szczegolnie zapachowe i z makijazu :)
OdpowiedzUsuń