Copyrights @ Journal 2014 - Designed By Templateism - SEO Plugin by MyBloggerLab

, , ,

Niedzielne gotowanie: Syrniczki- placuszki z twarogu.

Są takie wieczory, gdy za oknem już ciemno i zimno, weekend ma się ku końcowi, wszyscy są marudni i mają ochotę na Coś dobrego. 

Coś co ukoi serca i wypełni brzuszki smakowitym ciepłym i bezpiecznym uczuciem, że Mama  i Żona ( czyli ja) zatroszczyła się, ugłaskała i osłodziła życie czyli przygotowała coś pysznego:)


Tym czymś były ostatnio Syrniczki.

Pamiętam smak tych serowych placuszków z Rosji. Robię je gdy w lodówce, w kącie zostaje mi zapomniany i wzgardzony przez moich Facetów twaróg. W formie Syrniczków nabiera magicznych właściwości i znika błyskawicznie.




Przepis na Syrniczki

Składniki

500 gr twarogu tłustego,
2 jajka,
3 łyżki cukru (można dodać więcej lub mniej w zależności od upodobań),
esenja waniliowa lub cukier waniliowy
100 gr mąki pszennej 
mieszanka masła i oleju do smażenia lub masło klarowane,

Przygotowanie


Twaróg dokładnie rozdrabniam widelcem, dodaję do niego cukier, cukier waniliowy i jajka. Łączę składniki nadal tym samym widelcem. Dodaję spulchnioną/przesianą mąkę i mieszam. 
Rozgrzewam olej z masłem, dłońmi formułuje leppkie, gęste nadzienie w placuszki ( jak kotleciki mielone) . Następnie obtaczam je z 2 stron w mące na talerzyku i hop na patelnię. Smażę na złoto-brązowo.

Podaję gorące z konfiturami lub miodem.

A do nich zimne mleko lub gorącą herbatka.

Korzystam z przepisu z bloga http://przysamowarze.blogspot.com , ciut go modyfikując.


Więcej tu teraz przepisów i innych rzeczy, więc po kosmetyczne wpisy zapraszam was na www.pieknoscdnia.pl i po kosmetyczne newsy na www.beautynews.pl

Zaglądacie tam?

, ,

Poradniki o sztuce makijażu. Warto je czytać?

Lubię poradniki. Przed erą internetu, czasem blogów i filmików na youtube spędzałam długie minuty przed półkami w księgarni oferowującymi dobry rade na wszystkie życiowe problemy.

Obecnie z tego typu literatury mogą mnie skusić tylko książki z poradami kuchennymi, pięknie wydane i poradniki mistrzów makijażu. Lubię mieć je pod ręką, przeglądać i cieszyć się bliskim kontaktem ze słynnymi wizażystami.

Czemu warto mieć taki poradnik? Wiedza zebrana w jednym miejscu, podana czytelnie, zawsze pod ręką. Wyczerpujące opisywanie zagadnień i proste lekcje. Jak to podręcznik, warto mieć chociaż jeden:)

Oto zestaw z mojej półki:




Bobbi Brown Perfekcyjny makijaż.

Dwudziestopięcioletnie doświadczenie Bobbi Brown w świecie makijażu zawarte w jednej, podejmującej w kompleksowy sposób temat publikacji, w której Bobbi hojnie dzieli się swoją wiedzą. Ponad dwieście kolorowych zdjęć, instrukcje krok po kroku i dziesięciopunktowy przewodnik doskonałego makijażu.

Moja ulubiona . Bardzo praktyczna, czytelna, pięknie wydana. Od podstawowych wskazówek po sekrety dla  wizażystek, plus alfabetyczna lista słynnych twórców kosmetyków. Gdybym miała kupić tylko jedną książkę o makijażu  to byłaby to ta książka.


wyd. Galaktyka cena:64,99 zł


Anna Orłowska  Z miłości do makijażu.

Najsłynniejsza rodzima wizażystka, a prywatnie urocza i bezpośrednia kobieta stworzyła książkę raczej pełną inspiracji niż typowych porad, chociaż i one się znajdą. Szkoda, że nie miała tak dobrego wydawcy jak Bobbi Brown bo w kwestii graficznej mogłaby wiele zyskać. Rozsądne podejście do makijażu, praktyczny punkt widzenia pielęgnacji.

cena:150 zł do kupienia tu


Kevyn Aucoin Makijaż sztuka przemiany

Dzieli się swoimi sekretami, dotyczącymi technik wykonywania makijażu. Pokazuje również, jak wykorzystać tę wiedzę do kreowania różnych wizerunków. W książce znajdziesz metamorfozy gwiazd takich, jak Cher, Julia Roberts czy Tina Turner.

Lubię oglądać jego filmiki, bardzo praktyczne porady, co zabawne często pokazywane na jego własnej, czyli męskiej  twarzy. Książka wypełniona wiedzą. Dużo rysunkowych ilustracji, prostych i czytelnych, sporo porad i trików.

wyd. Galaktyka cena: 69,99 zł


Katarzyna Gajewska Makijaż z Katosu

Katosu znają wszyscy, lubiłam oglądać jej makijaże na jednym z portali, a jej kanał bije rekordy popularności. Jest perfekcyjna, kreatywna i ma wiele praktycznej wiedzy.

Książka jest kompendium wiedzy o makijażu od strony praktycznej, od tego jak zrobić kreskę po propozycje makijaży. Solidnie wydana, mogłaby mieć lepiej obrobione do druku zdjęcia, większe, czytelniejsze. Dobra dla początkujących.

wyd. Grupa Wydawnicza Foksal cena 44,90





Lubicie poradniki? Jakie polecacie?
, , , ,

Niedzielne gotowanie: pyszna zupa z dyni

Gdzie nie spojrzę uśmiechają się do mnie dynie. Na targu dyniowe szaleństwo, w warzywniaku w rogu siedzą tak duże jak karoca kopciuszka, w menu knajpy do której wpadam na spotkanie nic innego jak dynia. No i w mojej kuchni, w moich garach piękny pomarańczowy-dyniowy smak.

Robię dwie zupy z dyni. Tą nazywam orientalną ze względu na mleko kokosowe i imbir:)

Zwykle kupuję dynię hokkaido, bo szybko się piecze, jest smaczna, łatwo odchodzi po upieczeniu skórka, a i ze skórką też można ją jeść.


Pyszna zupa z dyni:




Składniki:

1 średnia dynia
kawałek imbiru ok 3-4 cm
2 spore cebule
2 duże ząbki czosnku
1 spory ziemniak
1/2 paczki mrożonej krojonej włoszczyzny lub ulubiona świeża ( można bez, ale ja przemycam warzywa:)
1 puszka mleka kokosowego
2 łyżeczki czerwonej pasty curry
odrobina chili do smaku
1 pomarańcza ( otarta skórka i wyciśnięty sok z 1/2 owocu)
1 łyżeczka koncentratu pomidorowego ( lekko zakwasza smak by nie była mdła)



Przygotowanie:

Umytą dynię kroję na pół, wydrążam pestki ( można je ususzyć)  i potem kroję na kilka mniejszych kawałków ( nie za małe)

Pokrojoną dynię piekę w ok 180-200 C ok 12 minut.

W czasie gdy dynia się piecze:

Pokrojoną cebulę smażę na złoto, pod koniec dodaję starty imbir, czosnek, chili i 2 łyżeczki pasty curry. To baza zupy.

Bazę wkładam do garnka na zupę, zalewam wodą ( mniej więcej połowę garnka) wrzucam włoszczyznę i pokrojonego ziemniaka. Sól, pieprz do smaku. Gotuję. Dodaję upieczoną dynię, która łatwo odchodzi od skórki. Gouję ok 10 minut. Na koniec wlewam mleko kokosowe i sok z 1/2 pomarańczy, plus skórka starta z pomarańczy i łyżeczka koncentratu pomidorowego. Zagotowuję.

Na koniec miksuję blenderem na gładką, pomarańczową masę. Podaję z grzankami z bagietki lub pestkami uprażonymi dyni i kapką jogurtu greckiego.

Jest aromatyczna, rozgrzewająca, ciut pikantna.

Znika błyskawicznie z garnka.


To mój przepis, który powstał z kilku różnych przepisów robiony metodą prób i błędów.

Ten smak z nutą imbiru i pomarańczy, lubią moi domownicy w chłodne, jesienne dni. A gdy wyjmuję zamrożoną, upieczoną jesienią dynię ( na zapas:) to i w zimowe mrozy.

A jakie są wasze ulubione przepisy z dynią w roli głównej?

, , , ,

Nowy hit na rzęsach- Revlon Bold Lacquer

Kiedy otwieram nową maskarę, zawsze lecę do lusterka i maluję rzęsy, z zapartym tchem, że może oto tym razem, będzie to ten jedyny tusz, że to będzie miłość.

I niestety nie często tak się zdarza, że na widok świeżo umalowanych rzęs, moją twarz ozdabia uśmiech, ale tym razem się udało.

Machnęłam nowo otwartym tuszem  Revlon Bold Lacquer  by grow luscious lenght& volume i to było to.

Opakowanie tuszu jest nietypowe, bo kolorowe.

 Szczoteczka to nie jedna z tych ogromnych ( mam ich już trochę dość) tylko taka w sam raz, długa i wąska, o gęsto ułożonych włoskach, dobrze łapie rzęsy u nasady i robi z nich po jednym geście firaneczki:). Nie brudzi mi powiek.



Ma intensywnie czarne pigmenty, które mają dać efekt lakierowanej czerni, nie zauważyłam nic szczególnego, są po prostu mocno czarne i już. Nie obciąża rzęs formuła tuszu jest dość lekka, zawiera wydłużające cząsteczki, które mogą się osypywać, ale u mnie się trzymają.

Mam rzęsy krótkie i dość słabe, dodatkowo ukryte za szkłami minusami moich okularów ( pomniejszają wizualnie oczy) więc same rozumiecie, że dobry tusz to sprawa najwyższej wagi:)



Po lewej górne rzęsy umalowane Revlon Bold Lacquer, po prawej nie. Fot dzienne światło, focia z ręki, w trakcie makijażu.



A ten ładnie wyczesuje, wydłuża, nie skleja, nie osypuje się. Daje naturalny, elegancki efekt, bez przerysowania.

Dawno mi się tusz tak nie spodobał, ostatnio ulubiony był  Bourjois 1 Seconde Volume , którego używałam całe lato.

Jesień należy do Revlonu:)

cena:51,90

, ,

Marka Kiehl's wreszcie w Polsce

Ostatnio na zakupach w Arkadii zauważyłam, że ma pojawić się w Polsce nowa marka. Marka, którą znam i lubię. I dzisiaj, w dniu otwarcia, weszłam do ich pierwszego sklepu w Warszawie. Kiehl's -witamy w stolicy:)



Kiehl's to kolejna marka wywodząca się z Apteki. Została założona w 1851 r w nowojorskiej dzielnicy Lower East Side.

Produkty reprezentują połączenie kosmetycznej, farmaceutycznej, zielarskiej i medycznej wiedzy i są na rynku od 160 lat. Przyznam, że to szmat czasu na zbieranie doświadczeń i doskonalenie formuł.

W Kiehl's mają produkty do każdej cery i na każdy problem. Pilnują składów. Ich opakowań nie da się pomylić z innymi, są bardzo charakterystyczne, mi się podoba ich lekko apteczny, lekarski styl. Kosmetyki sprzedają w dużych opakowaniach i w mniejszych, co jest fajne na podróż lub by tylko zapoznać się z produktem.


Ich sklep w CH Arkadia jest mały, ale ładnie urządzony, a wejścia do niego strzeże kościsty gość, uroczy kościotrup Mr. Bones w aptecznym kitelku:)



Karta klienta



Po wypełnieniu formularza dostałam zestaw próbek, jeśli chcecie dostać te idealnie dobrane do waszej cery, wystarczy wspólnie z konsultantką wypełnić ankietę, trwa to ok 40 minut. Niestety nie miałam tyle czasu, ale na pewno jeszcze to zrobię.

Zwrot kosmetyków



Uwaga, drżyjcie firmy kosmetyczne.

Nareszcie do Polski wkracza formuła satysfakcja lub zwrot pieniędzy ( ewentualnie wymiana na inny produkt) praktycznie z dowolnego powodu. To u nas ewenement, na świecie zaś to dobry i miły zwyczaj. Może teraz coś ruszy się i u nas za przykładem Kiehl's właśnie.

Co warto kupić w Kiehl's?

Oto ich bestsellery:


Krem pod oczy. Zawiera olejek z awokado

Pielęgnacyjny koncentrat na noc

Gęboko oczyszczający żel do mycia twarzy

Nagietkowy tonik do twarzy

Ja zakochałam się w zapachu Fig Leaf & Sage. Muszę go mieć:)

Za ich kosmetykami szaleją gwiazdy i celebrytki. Julian Moore lubi Imperial Body Balm, Uma Thurman Acai -Repairing Serum. Kupuje u nich Madonna, Gwyneth Paltrow, Brad Pitt, Cameron Diaz.

Zawsze miło mi powitać kolejną markę w Polsce. Dla mnie-kosmetykomaniaczki to kolejne pole do eksploracji a dla nas klientek wzrost konkurencyjności. Ponoć Korres  i kilka innych marek czujnie patrzy na nowego konkurenta:)

Które ich kosmetyki polecacie? Jakie macie doświadczenia z tą marką?