Copyrights @ Journal 2014 - Designed By Templateism - SEO Plugin by MyBloggerLab

, , , , , ,

Top 5 podkładów na jesień.

Robiąc ostatnio porządki w kosmetykach KLIK i przeglądając wasze posty pełne zakupów z rossmannowej wyprzedaży wymyśliłam tego posta. Posta o podkładach które pojawiły się jesienią w naszych sklepach, a potem w mojej kosmetyczce.



Co jeszcze łączy te podkłady, po za tym, że są one nowościami? Doskonała jakość, rozświetlenie, ładne krycie od lekkiego do średniego , wygładzenie i nie wysuszanie mojej skóry. To cechy bardzo pożądane przeze mnie  w podkładach.

Jakie problemy cery próbuję zamalować? Takie jak większość z nas:

pory
suche miejsca
pieprzyki
przebarwienia
zmarszczki

Mam cerę mieszaną w kierunku suchej, zwłaszcza na policzkach, kapryśną na nosie ( łuszczy się często) potrafi się świecić, ale bez przesady, no i mam zmarszczki. Podkłady nakładam ostatnio pędzlami flat top.

A bez podkładu, w dziennym świetle i pod bezlitosnym obiektywem wygląda tak .






1.  Nowość Astor podkład Lift me up. Połączenie wygładzającego serum z kryjącym podkładem.Kompleks składający się z peptydów i kwasu hialuronowego nawilża oraz odświeża skórę. Witamina E wprowadza odmładzający powiew radości, redukując zmarszczki.Ma pigmenty rozpraszające światło i filtr spf 15.

cena 39 zł


Lekki o miłej dość lejącej konsystencji, ładnie się rozprowadza i szybko wtapia w skórę. Kryje średnio, ale można krycie stopniować. Lekko wygładza. Ciut potrafi podkreślić suche miejsca.


2. Podkład Dior Diorskin Nude skin-Glowing Makeup. Mineralny podkład o lekkiej formule, zawiera 40 % wody, nawilża i gwarantuje świetlistą, naturalnie wyglądającą cerę. Ma filtr spf 15.

cena:180 zł



Piękne opakowanie z pompką. Konsystencja dość lekka, jakby lekko silikonowa w dotyku. Rozprowadza się dobrze, ale trzeba się przy tym troszkę napracować by pokrył równo skórę. Dobre krycie, satynowe wykończenie. Nie podkreśla suchych miejsc, nie świeci się mocno. Cera wygląda na zdrową, a podkładu praktycznie nie widać na twarzy. Bardzo udany kosmetyk.


3. Nowość Max Factor FaceFinity all day flawless  3 w 1 . Nowy hit od Maxa Factora, podbija blogi z mocą huraganu. Potrójna formuła bazy, podkładu  i korektora dla uzyskania perfekcyjnego efektu. Wykorzystano technologię, któa pozwala dopasować mu się do koloru skóry  jednocześnie umożliwia jej oddychanie. Polimery zawarte w podkładzie zapewniają trwałość makijażu oraz niwelują konieczność nanoszenia poprawek w ciągu dnia.

cena: 59,90 zł





Jak na oferowane krycie ten podkład ma lekką i płynną konsystencję. Warto nakładać go oszczędnie bo jest bardzo wydajny i można niechcący uzyskać efekt maski. Nałożony uważnie ładnie kryje i wygładza. Widać go przez chwilę, a potem stapia się z cerą. Daje matowy efekt i długo go utrzymuje. Jest rwały. Kryje przebarwienia, zaczerwienienia, nie podkreśla porów. Ciut gorzej radzi sobie ze zmarszczkami.Lekko ściąga cerę. Fajny kosmetyk.


4. Shiseido Radiant Lifting Foundation. Nadaje świetlisty, pełen naturalnego blasku efekt wykończenia. Sprawia, że skóra wygląda młodziej, sprawia wrażenie bardziej napiętej, jak po liftingu. Intensywnie nawilża, jednocześnie pozostawiając na skórze uczucie komfortu i lekkości. Długotrwała formuła utrzymuje się na skórze przez cały dzień.

cena: 180 zł



To mój hit tej jesieni. Gładka, jedwabista konsystencja podobna do musy sprawia,że ładnie się rozprowadza, dobrze kryje ale nie robi maski. Wygładza skórę, ukrywa przebarwienia i zaczerwienienia, rozświetla i nadaje wypoczęty wygląd. Nie wchodzi w zmarszczki isuche miejsca. Ładnie sprawdza się na zdjęciach, bo odbija światło, zmiększa rysy.



5. Yves Rocher  Pure Light. Ujednolica cerę, dotlenia i rozświetla. Zawiera wyciąg z ryżu, woda z bławatka, wyciąg z soi, witamina E.  Nie zawiera parabenów.

cena:56 zł



Płynny, lekki ładnie się rozprowadza i daje efekt nawilżonej, gładkiej i rozświetlonej skóry. Najintensywniej rozświetla z pokazanych tu podkładów. Krycie lekkie do średniego, ale schowa drobne defekty. Dobry na co dzień, daje efekt wypoczętej skóry. Sympatyczny.





Jaki jest wasz ulubiony podkład tej jesieni?

Perfekcyjna Pani Kosmetyków. Prawie:)

Podziwiam osoby, które niczym perfekcyjna pani domu moją zawsze nieskazitelny porządek. Ja mimo, że staram się o to od lat, perfekcyjnego porządku nie mam, a nawet powiedziałabym,że miewam perfekcyjny bałgan od czasu do czasu.






Przy mojej kosmetykomanii utrzymanie  ładu w kosmetykach łatwe nie jest, tu sięgam po sprawdzone sztuczki: pudełka, koszyki, kubełki, szufladki i skrzynki. A że niestety nie mam toaletki z prawdziwego zdarzenie ( brak miejsca na takie cudo) to kosmetyki do podręcznego, codziennego makijażu ( te których używam najczęściej(  mieszkają sobie w drewnianej skrzyneczce z przegródkami na parapecie okna, a obok nich zwyczajne lusterko z Ikea. Tam też się maluję.

Po za brakiem miejsca, po prostu lubię się malować przy dziennym świetle.

 Z założenia każda przegródka mojego pudełka jest przeznaczona na inny rodzaj kosmetyków, ale zwykle po pewnym czasie, zaczyna w niej panować chaos i zasada chybił trafił.

 Dlatego co jakiś czas trzeba wszystko wysypać, przetrzeć, przejrzeć i ułożyć sobie ładnie. Co też zrobiłam.

A gdzie wy trzymacie swoje podręczne kosmetyki?

Gorąca piątka listopada. Taki jakby haul

Miałam dziś trochę wolnego czau który przeznaczyłam na porządki w kosmetykach. Poprzecierałam paletki, uprałam pędzle, poukładałam lakiery. I kiedy tak przyjemnie spędzałam czas wymyśliłam temat tego posta.

Gorąca piątka. Pięć produktów, które ostatnio bardzo mi się spodobały i które chciałabym wam polecić.





Na pierwszy ogień idzie lakier. Lakierów Sally Hansen nie używałam już od dawna. Zawsze lubiłam top coat tej firmy, ten Diamond hard. Teraz zakochałam się w lakierze który stał sobie w koszyku na lakiery i smętnie czekał na swoją kolej. Jak mogłam go przegapić?

Sally Hansen  Complete Salon Manicure. Jedna buteleczka w a niej aż 5 preparatów, W jednej buteleczce firma Sally Hansen stworzyła kombinację pięciu preparatów: bazy, utwardzacza, odżywki wzmacniającej, lakieru i utrwalacza.  Zawiera technologię `Vital Care` nawilżającą płytkę paznokcia przez co jest ona bardziej elastyczna i odporna na łamanie. Związki minerałów botanicznych i sylikon uelastyczniają i uodparniają paznokcie na odpryski, rozdwajanie i łamanie.

Ma wytrzymywać na paznokciach aż 10 dni. Na moich trudnych, miękkich i łamliwych pazurach siedzi sobie 4 dni bez ani jednej skazy. Niesamowity. Do tego ma bardzo wygodny, płaski pędzelek , którym łatwo rozprowadza się lakier. Nie robi smug , pięknie kryje. Jedna warstwa wygląda dobrze, a dwie doskonale.
Mam śliczny czekoladowy kolor nr 635 Bittersweet.

cena 45 zł








Nr 2 to szminka, która znalazła się w wielu postach pokazujących wyprzedażowe łupy z Rossmanna.
Delikatna, odżywcza, jedwabista pomadka o pięknym poślizgu i  mokrym, półtransparentnym kolorze w wyjątkowym odcieniu

Dzięki olejowo-kremowej konsystencji, szminka jest bardzo delikatna, a usta zachowują swoją naturalną fakturę. W unikalnej recepturze użyto 2 razy mniej wosków niż w klasycznej pomadce i lekki olejek połyskujący oraz masło jojoba. To te cechy sprawiają, że Rouge Caresse to połączenie szminki, błyszczyka i balsamu do ust, o pięknych kolorach, mokrym połysku i komforcie noszenia. To idealna pomadka dla tych kobiet, które do tej pory nie lubiły szminek, ta jest zupełnie inna. Dobrze nawilża i jest bardzo delikatna, przy nakładaniu na usta jest lekko mokra jak dobry balsam do ust.
Błyszczy się jak błyszczyk w sztyfcie, przypomina  balsamy koloryzujące  z tym, że to jednak bardziej szminka, kolor widać i dobrze się nosi. Wygładza wargi, nie podkreśla skórek i zmarszczek na ustach. Usta są pełne, gładkie i mają ładny, naturalny kolor. Można jej użyć nawet gdy nie ma lusterka pod ręką

cena 43 zł





Krem pod oczy Olay Total Effects 7 in one z dodatkiem korektora Max Factor. Zaciekawił mnie od pierwszej chwili. Kosmetyk pod oczy, który pielęgnuje i zdobi? Jestem za, oszczędzam czas rano, a to już naprawdę coś:) . Pomaga zwalczać 7 objawów starzenia się skóry. Młodziej wyglądająca skóra i poprawiony koloryt cery. Dzięki technologii Skin Adapt dostosowuje się kolorystycznie do naturalnego odcienia skóry. Lekki krem o wyglądzie podkładu. Ładnie nawilża, szybko się wchłania, wyrównuje delikatnie kolor pod oczami, rozświetla i wygładza. Nie kryje mocno, ale oczy wyglądają na bardziej wypoczęte. Fajny na te dni, gdy nie ma się ochoty na makijaż.

cena ok 51 zł 





Cień MAC z rozchwytywanej kolekcji Glamour Daze, kolor Ready to party. Świetlisty, metalicznie lśniący delikatny róż z kroplą fioletu, inaczej mówiąc jasny lila-róż. Idealny na te dni gdy jesteśmy zmęczone, bo bardzo ładnie rozjaśnia, odmładza i dodaje świeżości makijażowi oka. Boski w zestawieniu z mocną, czarną krechą. Efekt makijażu z lat 50tych zapewniony.

cena 82 zł






Ostatni kosmetyk to najnowszy podkład z rodziny Max Factor Facefinity All day flawless . Słynne już 3 w 1. Zgarnia dobre opinie, co mnie nie dziwi, zawsze miałam słabość do podkładów Max Factor.  Podkład w którego skład wchodzi baza, fluid i korektor, tworzy oddychający, nienaganny i naturalnie wyglądając makijaż. jednocześnie umożliwia jej oddychanie. Polimery zawarte w podkładzie zapewniają trwałość makijażu oraz niwelują konieczność nanoszenia poprawek w ciągu dnia. Ma lekką, półpłynną konsystencję, daje średnie krycie, stopniowalne w kierunku mocnego. Potrzebuje chwili by zlać się z kolorem cery i staje się niewidzialny. Ale sprawdzi się na gładkiej, dobrze nawilżonej skórze. Daje półmatowe wykończenie i długo się trzyma na twarzy.



cena 59,90




To moja gorąca piątka listopadowa, a jaka jest wasza?

A wy miałyście dobry tydzień?

Kończy się listopad, powoli odmierzamy dni do świąt. Myślami jestem już przy choince i zimowych tematach. Ale póki co spójrzmy, co ciekawego działo się w zeszłym tygodniu. A działo się:)

Udało mi się zrobić denkowy post. Teraz zbieram do koszyczka kolejne puste opakowania po kosmetykach, które koniecznie chcę wam pokazać



KLIK


Kolejna wariacja na temat J'adore. Ten zapach jest nadal bardzo popularny


KLIK


Pierwszy raz byłam na backstage pokazu mody.  Był to pokaz Agnieszki Maciejak. Niesamowite ciuchy. Fajna przygoda. Modelki są takie ładne i takie chudziutkie. Bardzo podobało mi się obserwowanie jak Julita Jaskółka robiła makijaże.  Co za tempo i precyzja. Używała kosmetyków Revlon. Podkładu Color Stay, (ponoć bardzo go lubi.)




 KLIK


Ostatni dzień zgłoszeń po tusz L'Oreal. Zapraszam jeśli przegapiłyście:) KLIK


A wy miałyście dobry tydzień?
, , ,

Jaki zapach kochasz najbardziej?

Kiedy ktoś mnie pyta o mój ulubiony kosmetyk, robię nierozgarnięte mhhhhh i po dłuższej ciszy mówię, że to zależy, od tego jaki, kiedy i do czego. Ale gdy pada pytanie o ukochany zapach, odpowiedz jest natychmiastowa i tylko jedna, to Poison Diora.  Pierwszy, jedyny  i niepowtarzalny. Moja ukochana trucizna.




Pierwszy flakonik dostałam od ukochanego w dawnych, studenckich czasach, był to zarazem mój pierwszy zapach wysokopółkowy. Kupił go w salonie Diora na Nowym Świecie, którego już od dawna nie ma .

Poison pojawił się w 1985 roku. Od tej pory stał się zapachem kultowym, doskonale sprzedaje się nadal i ma już kilka wariacji na temat. Jednak ani jedna z wersji nie podoba mi się tak jak pierwowzór.

Przepiękny, mocny, intensywny, wibrujący , pikantny, kwiatowo - owocowy zapach ze szczyptą przypraw. Zawsze kojarzy mi się z jesiennymi liśćmi, ich słodko-gorzkim zapachem. Zapada w pamięć, zawsze zwraca uwagę. Bardzo randkowy, a zarazem jesienno-zimowy, otula i pieści skórę. Nie blaknie, rozwija się pięknie i ogrzewa .

Nuty zapachowe:

głowy: kolendra, ziele angielskie, śliwka, anyż
serca: róża, tuberoza, ylang-ylang,  goździk, jaśmin, cynamon
bazy: ambra, drzewo sandałowe, opoponax  (rodzaj mirry), piżmo, wanilia




Flakonik w mrocznym, ciemno ametystowym kolorze, skrywa sekretną formułę. Eliksir uwodzenia, zapada w pamięć i odurza. Nadal piękny, mimo, że minęło już 27 lat od jego premiery.





Ten zapach można kochać lub nienawidzieć, ja go kocham już od wielu lat.
 

 A jaki jest wasz najukochańszy zapach?
,

Dzienny smoczek. Neutralnie.

Smokey eyes  inaczej. Czyli nie na ciemno, nie na mrrroczno. Neutralnie, dziennie, spokojnie.

Mam taki oto zestaw Gosh,  nazywa się Smokey Eyes Palette nr 2. To 4 idealnie dobrane, harmonijne kolory. Cztery brązy, ułożone od ciemnego do najjaśniejszego ( z tyłu opakowania jest instrukcja łączenia kolorów, czyli wskazówki jak zrobić sobie makijaż, ja ze wskazówek nie korzystam, ale może komuś się przydadzą.)




Cienie są delikatne, jedwabiste, dobrze napigmentowane. Mają piękne wykończenie, nie matowe, ale i nie błyszczące, taki delikatny, satynowy połysk. Kolory to brązy, neutralne w kierunku chłodne, czyli idealne dla mnie.




Ta czwórka przypomina mi trochę te osławione nudziakowe palety  sleeka, urban dacy i parę innych, ale jak dla mnie ma ich plusy, a nie ma  ich wad, czyli kolorów  za ciepłych dla mnie lub zbyt błyszczących. No i jest dostępna u nas w sklepach.




Idealny zestaw do codziennego makijażu, dodaję do nich tylko czarną lub czekoladową kreskę kredką i mam błyskawiczny makijaż gotowy. Cienie na bazie wytrzymują u mnie cały dzień.


Cena ok 45 zł

Lakiery w jesiennych kolorach

Dziś będzie coś o lakierach. Pomysł zawdzięczamy blogerce, którą dobrze znacie. The Oleśkaaa z bloga http://theoleskaaa.blogspot.com napisała: jako naczelna lakieroholiczka chętnie poznam Twoje ulubione kolory na porę jesień-zima. ( pozdrawiam:)




Oto one. Stonowane, spokojne, jesienny kolory. Kojarzą mi się z zamglonymi dniami, wcześnie zapadającym zmrokiem, miękkimi swetrami i szalikami, którymi się teraz otulam. Na bok odłożyłam, żywe, ostre barwy z letnich kolekcji. Stawiam na szary, ciemny brąz, złamany fiolet, opalizujący stalowy, rozmytą zieleń.









Mój wybór to:



Zoya z jesiennej kolekcji Designer & Diva  KLIK kolor  to Evvie  mleczna zieleń złamana kroplą czerni


OPI z kolekcji Skyfall kolor  The world is not enough , trudno go określic, metaliczny szaro-fioletowy z drobinkami zielonymi i różowymi,



Korres nr 69 kolor dark brown, bardzo kryjący, ciemny, czekoladowy brąz


Essie , smutasek,  mleczny szary  kolor power clutch


Chanel z jesiennej kolekcji Les Essentiels KLIK nr 563 Vertigo, jeden z najładniejszych kolorów sezonu, filetowo-szary


To lakiery, które pięknie się rozprowadzają i dobrze sobie radzą na moich paznokciach, czyli wytrzymują dłużej niż 3 dni w stanie nienaruszonym.

Jakie są wasze ulubione lakiery tej jesieni?

, , , , ,

Nareszcie uzbierałam ... projekt denko:)

Projekt denko krąży sobie po blogach i przyzna się, że go uwielbiam. Zawsze czytam takie posty, ale sama ich prawie nie robię.

Dlaczego? Bo zanim pomyślę, że coś co właśnie mi się skończyło, chciałabym wam pokazać na blogu, to szast prast wywalam do kosza i zapominam, aż do chwil gdy czytam denkowego posta u kogoś innego.

Dziś się udało, ocaliłam kilka opakowań, nawet wygospodarowałam specjalnie projektodenkowy koszyk na przyszłość:)

To zaczynamy





Kosmetyk, który muszę mieć zawsze i który całkowicie odmienił moją cerę i pielęgnację. Clarifying Lotion Płyn Złuszczający Clinique. Mówię na niego tonik, ale tonikiem to on nie jest.  Jest delikatnym, zaawansowanym płynem złuszczającym opracowanym by usunąć zanieczyszczenia i odkryć nową skórę. Każde łagodne przetarcie skóry zmywa z niej zanieczyszczenia i fragmenty martwego naskórka, nadając cerze promienny wygląd. Płyn Złuszczający Clinique dostępny jest w kilku formułach o różnej sile działania dla różnych typów skóry: Delikatny, 1,2,3 i 4. Zawiera też kwas hialuronowy, glicerynę i trehalozę, aby uczynić proces złuszczania bardziej przyjemnym dla skóry i pomóc jej w utrzymaniu odpowiedniego nawilżenia.
Używam regularnie Płynu Złuszczającego nr 2. W zależności od potrzeb, czasami co dzień, czasami co kilka dni, lub tylko wieczorem. Cera jest gładka, jaśniejsza, pory są mniejsze i mam mniej wągrów. Zawsze używam go po demakijażu, gdy malowałam się używając bazy zawierającej silikon, by dokładnie usunąć makijaż z twarz. Trzeba pamiętać by nie pocierać nim mocno twarzy, kilka razy, raczej raz przejechać i to wystarczy. Moje must have i osobiste top ten:)

Cena ok 60 zł/200 ml, 101 zł/400ml

Odżywka L'Oreal Elseve Nutri-gloss Cristal . Lekka formułą bez zawartości silikonu, wzbogacona proteinami, zapewnia włóknom włosa zrównoważone odżywienie, nie obciążając ich i nie pozostawiając na włosach osadu. Formuła wzbogacona perłą i mikrokryształam. Ładnie pachnie, nie przetłuszczają mi się po niej włosy. Mam włosy cieniutkie i delikatne, ale ona ich nie obciąża. Są miękkie, lśniące, gładkie. Sympatyczny produkt.
cena ok 15 zł

Organique peeling cukrowy do ciała  jabłko z kwaśnym rabarbarem z serii owocowy ogród. Seria o właściwościach nawilżających i przeciwzapalnych. Zawiera wyciągi  z soczystych jabłek i rabarbaru. Dotlenia i rewitalizuje skórę. Peelinguje  kryształkami cukru delikatnie , a unikalna baza stworzona z połączenia masła Shea i oleju sojowego nadaje skórze idealną gładkość, nawilża  i odżywia. To peeling po którym nie muszę sięgać po balsam do ciała. A skóra długo i ślicznie pachnie..

cena 59,90zł.


MAC  Wipes chusteczki do demakijażu. Wilgotne chusteczki wzbogacone witaminą E, które radzą sobie ze zmywanie eyelinera ( nawet tego z Bobbi Brown) każdego tuszu, wodoodpornych kredek, szminek, podkładu. Mnie nie podrażniają i nie wysuszają, Idealne na wieczór gdy padam z nóg, bo nawet wtedy demakijaż jest obowiązkowy. Dobre na wyjazd.  Bardzo chętnie do nich wracam.

cena: 62 zł/ 30 sztuk

Podkład Rimmel Match Perfection Gel . Moje podkładowe odkrycie tego roku, tani, skuteczny, fantastyczny. Ma kremowo-żelową konsystencję, jest lekki i łatwo się rozprowadza, nie pozostawiając smug. Pozwala to uzyskać naturalny kolor i efekt końcowy. W formule żelu znaleźć można również niebieskoszafirowe pigmenty, które niwelują żółtawy, niezdrowy odcień cery. Wtapia się w skórę i dopasowuje do mojej karnacji. Pędzlem nakłada się go komfortowo cieniutką warstwą. Krycie ma średnie, daje się dobrze stopniować. Na policzki nakładam go drugi raz. Efekt końcowy, to satynowy mat i gładka twarz o pięknym, wyrównanym kolorycie, ukryte pory, zmmarszczki nie podkreślone, a  zaczerwienienia i suche miejsca schowane. Szkoda, że nie sprzedają go w większej pojemności. To już mój 3 słoiczek, teraz mam kolejny otwarty. U mnie się sprawdza.

cena ok 25 zł, poluję na niego w promocjach

Woda thermalna Uriage. Uriage to woda pochodząca z alpejskich źródeł Uriage-Les-Bains. Jej izotoniczna formuła o naturalnym pH sprzyja zachowaniu nawilżenia w naskórku i wewnątrz skóry. Nie trzeba jej wycierać. Jest bogata w oligoelementy i sole mineralne (11 000mg/l). Poprawia kondycję skóry, zapewnia jej równowagę fizjologiczną, łagodzi podrażnienia i nawilża skórę. Używam jej po demakijarzu, lub w ciągu dnia, na podrażnienia, po depilacji i na inne nagłe wypadki. To już któreś z kolei opakowanie. Niezastąpiona latem.

Cena:150 ml ok. 30 zł

Jak wam minął tydzień?

Machnę szybko  przegląd tygodnia i idę robić sałatkę śledziową, pracochłonne z niej danie, ale pyszne.

Jedziemy, pozycja nr 1

Wielki hit na blogach, czylo wesołe lakiery Golden Rose, to moje 4 skarby, a następne już niedługo. Uwaga, trudno im się oprzeć:)



Czytaj dalej i zobacz swatche KLIK


Nr 2 to kolekcja Misslyn na jesień. Podoba mi się to co robi ta marka, Dobra jakość za rozsądną cenę, fajne kolekcje, szkoda,że tak trudno je upolować. U was są?






Nr 3 to nowa marka, sexownie pachnące balsamy Enchanteur. Coś zupełnie innego od popularnych balsamów, randkowe i słodkie. Zawierają afrodyzjak, afrodyczny wyciąg z hormonu piżmowca i mają przyjemne składy:)


Zobacz sama KLIK


To tyle na teraz, a wieczorem zapraszam na posta denkowego, jeszcze się robi:)
, , ,

Manicure Severine, dziewczyny Bonda

Czy byłyście już w kinie na nowym Bondzie? Ja byłam i świetnie się bawiłam. Wreszcie Bond jakiego mogłam polubić. Towarzyszą mu dwie kobiety, obie piękne.

Jedna z nich, Severine,  ma nie tylko drapieżny i mroczny makijaż, ale i niesamowite, długie paznokcie w pięknym kolorze. Co to za kolor?

To jeden  z lakierów z kolekcji Skyfall marki OPI,   tytułowy Skyfall - głęboki, kremowy burgund z kroplą kasztanowego. Spód paznokci ma pomalowany złotym kolorem Golden eye. Niesamowicie efektowny manicure ma nawiązywać do kolorów chińskiego smoka.





Skyfall jest gładki, kryjący, tajemniczy, Goldeneye to złoty brokat na złotej bazie, niesamowity, przepiękny




a wyszło tak:





Podoba wam się? Mi bardzo.

Oddam w dobre ręce 3 tusze L'Oreal False Lash Telescopic

Kto ma ochotę wypróbować tusz do rzęs L'Oreal  False Lash Telescopic? Pisałam o nim TU

Podoba mi się,  teraz jestem ciekawa czy spodoba się wam.


Pora na zabawę, którą już znacie czyli : oddam w dobre ręce:)







Do oddania 3 sztuki nowiutkich tuszy  L'Oreal  False Lash Telescopic

 

Jak dostać te cudeńka? Banalnie łatwo.



1.Wystarczy być obserwatorem mojego bloga ( czyli nacisnąć niebieski przycisk- dołącz się do tej witryny, który możecie znaleźć  po prawej stronie)


2.Zgodzić się na napisanie recenzji tego kosmetyku, oraz na to bym mogła ją opublikować na swojej stronie www.pieknoscdnia.pl   ( przy okazji podając link do waszego bloga:). Recenzja musi pojawić się na blogu  w rozsądnym terminie (termin do uzgodnienia, tyle czasu ile recenzentka będzie potrzebowała  do wypróbowania produktu, ale nie dluzszym niz 3 tygodnie,( tyle na tusz powinno wystarczyć))



3. Szczęśliwe, wybrane 3 osoby, do których trafi kosmetyk , skrobną u siebie w recenzji , że mają go od Piękności dnia i podadzą link do strony www.pieknoscdnia.pl  



4. Zgłaszajcie chęć udziału w zabawie w komentarzu i podajcie linki do waszych blogów.



5. Będzie mi bardzo milo jeśli napiszecie o tej zabawie na swoich blogach.


Można się zgłaszać do 25.11


Bawimy się?

Wielkie temperowanie i o kredkach słów kilka

Uwielbiam kredki. Te do oczu, te do brwi i te do ust. Moim zdaniem jest to jeden z najsympatyczniejszych kosmetyków do makijażu, prosty w użyciu, skuteczny i ładny:)

Ale trzeba pamiętać, że często używane kredki powinno się temperować. Bo inaczej zamiast prostej, równej kreski mamy na oku bohomaz i to zwykle na 5 minut przed wyjściem .


Usiadłam dziś na chwilę z moimi kredkami i naostrzyłam je wszystkie. Przypomina to czasy gdy z chińską temperówką temperowałam swoje szkolne ołówki i pieczołowicie układałam w piórniku. Lubilam to wtedy i lubię nadal.







Oto moje kredki, te których używam ostatnio najczęściej. Sprawdzone i ulubione. Już naostrzone i gotowe do akcji.







Warto mieć temperówkę do kredek o 2 otoworkach do tych klasycznych cieńkich i grubszych. Moja jest z Sephory.







Mam jeszcze temperówki, które były dołączone do kredek i są dobre, ostre.


A to moje kolorowe kreski





1 Urban decay 24/7 glide on kolor flipside . Dostałam ją w blogboxie od xbebe18 KLIK. Dobra, trwała, intensywna w kolorze

Smashbox limitless eye liner  indigo Lubię kredki tej marki, nigdy nie drapią powieki, nie rozmazują się

3.Benefit high brow. Ideał pod łuk brwiowy. KLIK

4 MAC pearlglide kolor petrol blue. Jedne z najulubieńszych kredek. Miękkie o intensywny kolorze, łatwo się nimi rysuje kreski. Są bardzo trwałe. Uwielbiam .

5 Armani  eye pencil nr 2. Doskonała, piękny czekoladowy brąz

6 MAC  pearlglide black swan. Śliczny kolor. Głęboka czerń, miękka i trwała.

7.MAC kohl power raven. Wyjątkowy kolor.

8. Revlon  grow luscious. Miękka, trwała, łatwo się nią rysuje, piękny zielonkawy kolor

9.L'Oreal Color riche le smoky nr 211. Miękka ale twardsza od reszty moich kredek. Sympatyczna w użyciu, piękny kolor czarnofioletowy

10 YSL  waterproof eye pencil nr 1. Doskonała kredka do czarnych, matowych kresek. Nie do zdarcia.

11. Sephora  Jumbo liner 12 h waterproof. Używam jej na dolnej powiece i rozcieram. Śliczny kolor, jest bardzo trwała. KLIK

Mam jeszcze świetne kredki nie wymagające temperowania, takie wysuwane. Ale o nich następnym razem.



Jakie lubicie kredki? Często je temperujecie?

Spraw kilka, czyli post bez zdjęcia

Spraw kilka, czyli post przegadany będzie teraz.

Dziękuję za komentarze pod postem z Atlasem chmur. Widziałam ,że kochacie książki i że czytacie, po za jedną osobą, która przyznała się, że nie czyta książek. Wiele podawanych tytułów uwielbiam jak choćby Dzieci z Bullerbyn, całego S. Kinga , Fleszerową Muskat , Jeźdźca Miedzianego. Wielu  nie czytalam i mam zamiar rozejrzeć się za nimi w bibliotece.

A teraz przechodzimy do sedna, książka Atlas chmur trafia do Cammie. Poproszę o maila z adresem:)


Sprawa nr 2 to wybór tematu na kolejnego posta. Jakiś czas temu prosiłam was o podpowiedzi i pora na dokonanie wyboru. Skorzystam z podpowiedzi The Oleskaaa : jako naczelna lakieroholiczka chetnie poznam Twoje ulubione kolory na pore jesien-zima ;), tym samym zapraszam was na taki post, a Oleske prosze o maila:)

Sprawa nr 3 przeczytałam dziś na blogu http://www.zombiesamurai.pl coś , nad czym sama ostatnio się zastanawiałam przy okazji tworzenia nowego banera dla bloga i mojego zamiłowania do czystych, lekkich szablonów, które ktoś nazwał biednymi:)

cytuję:

"W swoim zawiłym, blogerskim życiu pisałem na różne, dziwne sposoby i zdecydowanie najlepszym, najfajniejszym i najbardziej satysfakcjonującym jest tworzenie minimalistycznego bloga. Takiego, w którym nie trzeba przejmować się tym, co wokół postu, nie trzeba przygotowywać graficzek, wyszukiwać badziewnych, stockowych fotek. Można po prostu skupić się na treści.
Powiedzmy sobie szczerze: większość blogów składa się dziś z kompletnie zbędnych klocków odwracających uwagę od tego co najważniejsze i do tego z reguły niczego nie dających."

i jeszcze coś ciekawego:

"Liczba odsłon to nie jest dobry sposób mierzenia blogów. To jest sposób prowadzący donikąd. Z bardzo prostego powodu: w odsłonach nigdy nie będziemy w stanie konkurować z dużymi serwisami. W pogoni za nimi prędzej czy później staniecie się blogiem-portalem - jak wszystkie te z “Web” w nazwie"


Bardzo jestem ciekawa co o tym myślicie, bo ja sama miałam kiedyś chyba najbardziej minimalistycznego bloga o kosmetykach, ale to było 3 lata temu, teraz kiedy wiele blogów wygląda podobnie, mój wtopił się w ten nurt,   jeszcze do tego mam swoją strone www, którą lubię prowadzić i rozwijać. 



 W którą stronę pójdzie blogosfera? W którą idziecie wy ?








Oddam w dobre ręce ....

Uwielbiam kosmetyki, bez tej pasji nie byłoby pieknosci dnia. Ale równie gorąco kocham książki. Na mojej stronie www.pieknoscdnia.pl w dziale kultura jest czytelnia, gdzie pokazuję książki i gorąco was tam zapraszam KLIK

Jedną z nowości jest powieść Atlas chmur . Już lada dzień będzie można obejrzeć ekranizację tej bestselerowej książki, w którym kreacje stworzyła plejada gwiazd: Tom Hanks, Halle Berry, Susan Sarandon, Jim Sturgess, Ben Whishaw, Jim Broadbent i Hugh Grant.

Nominowany do Nagrody Bookera bestseller Atlas Chmur Davida Mitchella to również jedna ze Stu Książek Dekady według wpływowych brytyjskich krytyków literackich Richarda Madeleya i Judy Finnigan.



Atlas chmur podejmuje uniwersalną i ogólnoludzką kwestię poczucia tożsamości. Zasadniczym tematem książki jest postępowanie człowieka znajdującego się w opresji, jego zmagania z wyobcowaniem, ograniczeniem i terrorem. Mitchell potwierdza swoje upodobanie do zagadek, gier literackich w stylu Nabokowa, a także do filozoficzno-naukowych spekulacji godnych Umberto Eco, Haruki Murakamiego i Philipa K. Dicka.

Pasażer statku, z utęsknieniem wyglądający końca podróży przez Pacyfik w 1850 roku; wydziedziczony kompozytor, usiłujący oszustwem zarobić na chleb w Belgii lat międzywojennych; dziennikarka-idealistka w Kalifornii rządzonej przez gubernatora Reagana; wydawca książek, uciekający przed gangsterami, którym jest winien pieniądze; genetycznie modyfikowana usługująca z restauracji, w oczekiwaniu na wykonanie wyroku śmierci; i Zachariasz, chłopak z wysp Pacyfiku, który przygląda się, jak dogasa światło nauki i cywilizacji – narratorzy Atlasu Chmur słyszą nawzajem swoje echa poprzez meandry dziejów, co odmienia ich los zarówno w błahym, jak i w doniosłym wymiarze.

Atlas Chmur to także imponująca rozmachem (ponad 100 milionów dolarów budżetu, gigantyczne plany zdjęciowe na Balearach, w Edynburgu i Berlinie) ekranizacja, której podjęli się mistrzowie współczesnego kina – Tom Tykwer oraz Andy i Lana Wachowski, twórcy "Matrixa"



Atlas chmur trafi dziś do wszystkich największych księgarni w Polsce akurat , 2 dni przed premierą filmu.


A już teraz można zgarnąć nowiutką książkę Atlas chmur , która czeka na mojej półce





Wystarczy w komentarzu zostawić odpowiedz na pytanie:

Podaj tytuł swojej ukochanej książki

i być obserwatorem:)




Macie czas do jutra do północy, a potem wybiorę kogoś


Zapraszam i bardzo jestem ciekawa waszych ukochanych tytułów :)












Tag : co masz na nocnym stoliku?

Chodzi za mną ten pomysł już jakiś czas. Co trzymamy na nocny stoliku ?

Które kosmetyki towarzyszom nam w sennej podróży i umilają minuty przed zaśnięciem?

Kiedy wytarłam kurz ze swojego, starego i zielonego stolika i ułożyłam z powrotem rzeczy, zobaczyłam ,że widać tu moją wieczorną pielęgnację i coś jeszcze:) i zachciało mi się poczytać i zobaczyć wasze.








Ogłaszam tag : Co masz na swoim stoliku?

zasady:


1.Zamieść znaczek taga i napisz kto Cię otagował

2. Zrób zdjęcie swojego stolika lub tego czego używasz do trzymania rzeczy  i pokaż je na blogu.

3.Opisz jakich kosmetyków używasz ostatnio przed snem

4.Co jeszcze tam trzymasz  ?

5. Przekaż tag 5 blogerkom.



To zaczynamy, oto on , mój stary stolik z Ikei, wciśnięty w kąt między komodą, a łóżkiem.




A na stoliku mam:

Budzik

Telefon, a w nim ustawiony 2-gi budzik ( wiecie jak teraz trudno rano wstać:)

Książki, które aktualnie czytam:

Katarzyna Wielka E. Stechaniuk
Pełnia księżyca J. Bitcher
Obca D. Gabaldon
Przybieżeli pasterze J. Karon ( z biblioteki, kiedyś sobie kupię wszystkie części sagi o pastorze z Mitford)

Szklanka z wodą

Papierek po batoniku czasami jest to inna słodka pokusa ( niestety uwielbiam słodycze)

lusterko

lampka

miseczka, a w niej moje nocne, ostatnie przed snem  must have:

-balsam do ust EOS o zapachu truskawek, naturalny, wydajny, bardzo mi się podoba

-puszka z masłem shea  95 % z L'Occitane na awaryjne suche miejsca np skórki, łokcie itp( bardzo wydajne)

-krem do stóp Xerial  50 SVR, często chodzę po domu boso i walczę z suchymi piętami

-balsam do ciała ( używam go też zamiast kremu do rąk) AA Eco dynia do skóry suchej ma w sobie masło kakaowe, organiczny wyciąg z pestek z dyni, olej z  pestek winogron. Nie zawiera olejów mineralnych, parabenów, alkoholu. Już mi się kończy, wyciskam resztkę. Wrócę do niego na pewno.

-krople do oczu nawilżające

-nocna lampka

-pierścionek, a czasem inne sztuki biżuterii


Taguję:

 Agatę z pięknego bloga http://www.agatamanosa.blogspot.com, uroczą Zoilę z http://zzzoila.blogspot.com/ , Vex koleżankę okularnicę :) http://www.vexgirl.blogspot.com/, miłą Saurię http://sauria80world.blogspot.com/ i kochaną  Krzyklę http://anna-fanfreluches.blogspot.com/


, , ,

tusz L'Oreal False Lash Telescopic, normalnie WOW

Tusz do rzęs to jeden z najczęściej używany przez kobiety kosmetyk.  Na świecie średnio co 15 sekund sprzedaje się jedna mascara. I pewnie to ja wyrabiam tą normę. Najczęściej sięgam właśnie po tusz , a zaraz potem po pomadkę. Maluję rzęsy nawet gdy jestem sama w domu. Dlaczego?

Po pierwsze dlatego, że natura poskąpiła mi ładnych rzęs. Gdy czasami jadąc metrem przyglądam się swoim współpasażerkom to widzę jak śliczne, długie rzęsy miewają dziewczyny. Po co takiej tusz - myślę sobie - ja z tuszem nie mam szans przy takich firanach.

ale zostawimy tą małą , kobiecą zawiść na boku i wracamy do tematu.

Mam marne rzęsy, krótkie i raczej delikatne. Dobrze, że chociaż czarne, a że i oczy mam brązowe to oprawa oka nie wygląda źle.

Noszę okulary minusy i tu zaczyna się drugi problem. Szkła minusy zmniejszają wizualnie oko. Bez tuszu do rzęs ani rusz. I bez kresek:)

Makijaż okularnicy czytamy tu KLIK

Rzucam się na wszystkie nowe tusze w drogeriach. Nieustające poszukiwanie efektu WOW.
Mam swoich tuszowych ulubieńców.  Pisałam o nich TU i ta lista raczej nie zmienia się bardzo. Czasami ktoś do niej dołącza i tak jest teraz.






Nowy tusz L'Oreal  False Lash Telescopic. Srebrna rakieta wynosząca rzęsy do nieba.

 To nowe oblicze popularnej mascary. Tym razem zapewnia efekt tzw. sztucznych rzęs dzięki kombinacji ergonomicznej szczoteczki, wąskiej, o mocno rozczesujących, ale nie drapiących włoskach i specjalnej formuły tuszu

Szczoteczka zaprojektowana jest tak by odtworzyć kształt powieki, a jej włoski łapią wszystkie rzęsy i równomiernie pokrywają je tuszem. A sam tusz to specjalnie dobrany system elastycznych włókien i estrów współgra z fazą wodną, w której przybiera postać zwaną „kryształami ciekłymi”. Układają się one w kształt płytek wokół rzęs, tworząc warstwę, dzięki której każda rzęsa nabiera zupełnie nowego wymiaru.

Tusz ma zgrabną szczoteczkę, która wyróżnie się w powodzi wielkich szczotek. Bardzo dobrze się sprawdza na moich krótkich rzęsach. Nie wsadzam jej do oka, nie robię kropek na powiece. Jest w sam raz. Sprawnie  rozczesuje rzęsy, całe pokrywa tuszem.

Tusz jest smoliście czarny. Szybko zastyga na rzęsie, ale nie obciąża jej, nie czuję go poruszają rzęsami. Mam wrażenie, że wysychając podwija mi rzęsy do góry. Widać je dużo lepiej  i oto mi chodzi.

Kiedy  nieuważnie machnę tuszem i zrobię sobie gdzieś w okolicy oka kropkę, to czekam aż wyschnie i można ją wtedy zdjąć bez szkody dla makijażu. Ciekawe jak to zrobili?

Moje rzęsy przed ( ble)




i po , czyli lepiej:)






Bardzo fajny tusz, polecam i dopisuję do ulubionych.

cena ok.52,99 zł

A już lada dzień będę miała do oddania w dobre ręce 3 nowiutkie sztuki:) 

Zaglądajcie.





A niech i tak będzie

Dziękuję za wszystkie komentarze, pomysły i uwagi. Przeczytałam wszystkie, jesteście kochane, że tak się pochyliłyście nad moim, nieszczęsnym banerem.

 Wiadomo, że każdemu podoba się co innego i trudno wszystkich zadowolić.

 Moje prywatne upodobania sprawiają, że nie skłaniam się ku bardzo kolorowym banerom, na których dużo się dzieje. Ale że o gustach się nie dyskutuje i to jest ładne co komu się podoba, po uważnym przeczytaniu waszych komentarzy, wprowadzam kropelkę koloru, przynajmniej na razie:)




A że ta czcionka mi się bardzo spodobła połączyłam projekty i wyszło takie coś co widzicie u góry.

Zresztą o ile wygląd bloga jest dość ważny i to by był czytelny, a zarazem miły dla oka sprawia, że czyta się go przyjemniej to przecież i tak najważniejsza jest jego t r e s c.

Prawda?:)


ps. Kafelki to szablon bloga dynamiczny , wygląda jak składający się z samych obrazków, podobnie np. jak pinterest. Próbowałam, ale nie mogę się przekonać .